Sąd Najwyższy: w TVN24 naruszono prawa Joanny Szczepkowskiej, przypisując jej poglądy homofobiczne
Sąd Najwyższy uchylił wyrok Sądu Apelacyjnego w procesie wytoczonym firmie TVN przez Joannę Szczepkowską, orzekając, że na antenie TVN24 naruszono jej prawa, oceniając jej komentarz na temat homolobby w środowisku teatralnym jako homofobiczny, SN skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia w drugiej instancji.
Joanna Szczepkowska pozwała TVN za sposób relacjonowania w TVN24 jej szeroko komentowanego felietonu z marca 2013 roku o tzw. lobby homoseksualnym w środowisku teatralnym. Pozew dotyczył przede wszystkim reportażu „Spór o ‘gejowskie lobby’ w teatrze” wyemitowanego w TVN24 27 marca 2013 roku.
Szczepkowska zarzuciła TVN24 sugerowanie jej homofobii
W materiale opisano m.in. mającą miejsce parę dni wcześniej rozmowę Szczepkowskiej z Moniką Olejnik w „Kropce nad i”. Reportaż zaczął się komentarzem: „Wiedziała, że takimi słowami wywoła burzę i wywołała”. Szczepkowska podkreśliła w pozwie, że pojawiała się w tamtym czasie w programach telewizyjnych, odpowiadając jedynie na zaproszenia. - W moim postępowaniu dotyczącym tej sprawy nie było żadnych symptomów chęci szokowania, nawoływania do akcji lub wychodzenia przed szereg w sprawie gejowskiego lobby - przekonywała.
Aktorka zwróciła też uwagę na takie stwierdzenia w reportażu: Joanna Szczepkowska zaskoczyła w poniedziałkowej ‘Kropce nad i’ mówiąc, że w jej branży lepiej być gejem, bo to oni dostają teraz rolę”, „Szczepkowska, mocno skonfliktowana z pewnym reżyserem-gejem, twierdzi, że jeśli ktoś nie jest gejem, to nie gra w spektaklach. W jej opinii, homoseksualni reżyserzy wykorzystują młodych aktorów, zaś w teatrach jest mobbing, wszechobecne i wszechmogące homoseksualne lobby”.
Szczepkowska oceniła, że w żadnej z jej wypowiedzi czy tekstów nie pojawiły się powyższe słowa. - Podkreślałam zawsze, że jako prezes ZASP w sytuacjach mobbingowych w środowisku, starałam się pomóc w drastycznych sprawach - stwierdziła. Szczepkowskiej nie spodobało się również stwierdzenie: „Na aktorkę - za te słowa - spadają gromy. Że przesadziła; że szuka mitycznego lobby; że wini innych za własne niepowodzenia”. - TVN24 nie podaje źródła ani nazwisk osób, które mówią o moich niepowodzeniach. Komentarz ma zasugerować widzom taki stan rzeczy. Sugeruje, a przez to sprowadza powód moich wypowiedzi do osobistych frustracji i złej sytuacji zawodowej, nie równoważąc komentarza informacjami o moich dokonaniach - skomentowała.
Ponadto aktorka wyraziła oburzenie na porównanie przez TVN24 jej rzekomej wypowiedzi z głośnym stwierdzeniem Lecha Wałęsy, że homoseksualni posłowie powinni być oddzieleni od innych murem. - Stacja TVN24 bez najmniejszych skrupułów, nie zważając na moje argumenty, powiela publicznie mój fałszywy wizerunek, jako tożsamy z poglądami Lecha Wałęsy, co godzi w moje uczucia, poglądy i funkcjonowanie w społeczeństwie - napisała aktorka.
Zaznaczyła też, że wątki z materiału TVN24 podjęły inne media, powielając jej fałszywy wizerunek stworzony przez kanał. Szczepkowską bardzo oburzyło stwierdzenie Andrzeja Morozowskiego, który w programie „Jeden na jeden” zestawił przypisywane jej słowa z opiniami obwiniającymi Żydów za Holokaust.
- Ta wypowiedź przywołująca ofiary holokaustu, powielana potem w jeszcze drastyczniejszej formie, jest szczególnym naruszeniem mojej osobistej godności. Po pierwsze, nigdzie w moim tekście nie ma sugestii o tym, że nie lubię homoseksualistów, jest sugestia więzi z nimi od dzieciństwa, nie można więc na podstawie tekstu zaliczać mnie do ludzi „nie lubiących gejów”. Poza tym, a raczej po pierwsze, między określeniem „nie lubią” a masową zbrodnią jest zasadnicza różnica, którą dziennikarze prowadzący program publicystyczny, wpływający na opinię publiczną, z całą pewnością rozumie - oceniła Szczepkowska w pozwie. - Budzenie tego typu skojarzeń jest drastyczną manipulacją, o wiele bardziej dynamiczną niż skojarzenie mojej wypowiedzi z wypowiedzią Lecha Wałęsy. Intencja Andrzeja Morozowskiego jest całkowitym, publicznym przekłamaniem prawdziwej sytuacji - dodała.
Szczepkowska wygrała w pierwszej instancji, a TVN w drugiej
W pozwie Joanna Szczepkowska domagała się od TVN przeprosin i zapłaty 300 tys. zł na rzecz PCK. Wiosną 2015 roku Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że w TVN24 naruszono dobra osobiste aktorki. Nakazał właścicielowi stacji opublikowanie (po programach „Uwaga” w TVN i „Fakty po Faktach” w TVN24) oświadczenia, w którym wyrazi ubolewanie z powodu przypisywania Szczepkowskiej wypowiedzi i poglądów homofobicznych, oraz zapłacenie 150 tys. zł na rzecz PCK.
TVN złożył apelację, a Sąd Apelacyjny w czerwcu 2016 roku w całości oddalił roszczenia aktorki. Przedstawiciele nadawcy tłumaczyli, że osoby wyrażające publicznie swoje poglądy muszą liczyć się z krytyką, a media mają prawo do dziennikarskiej przesady
W tej sytuacji Joanna Szczepkowska złożyła skargę kasacyjną do Sądy Najwyższego.
SN: TVN naruszył dobra osobiste Szczepkowskiej
Sąd Najwyższy uchylił właśnie wyrok sądu drugiej instancji, orzekając, że TVN poprzez przypisanie Szczepkowskiej poglądów homofonicznych szczególnie mocno naruszył jej godność osobistą i dobre imię. Zwrócono uwagę, że aktorka w wielu wypowiedziach podkreślała, że całkowicie akceptuje homoseksualistów, natomiast skrytykowała jedynie ich niewielkie środowisko określone jako lobby gejowskie, które stara się nadużywać wymogów tolerancji do osiągania własnych korzyści. Ponadto prawo, przysługujące m.in. mediów, do krytykowania wypowiedzi osób publicznych nie daje przyzwolenia na wypaczanie ich sensu.
W efekcie orzeczenia Sądu Najwyższego sprawa wraca do Sądu Apelacyjnego, który ma określić, w jakim stopniu naruszono dobra osobiste Szczepkowskiej i jak TVN ma to zrekompensować.
Dołącz do dyskusji: Sąd Najwyższy: w TVN24 naruszono prawa Joanny Szczepkowskiej, przypisując jej poglądy homofobiczne