SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Toyota po krytyce usuwa reklamy z mazurskich jezior. „Źle to wpływało na wizerunek marki"

Firma motoryzacyjna Toyota Motor Poland i Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe po fali krytyki w mediach społecznościowych zdecydowały się zakończyć rozpoczętą niedawno akcję „Bezpieczne Mazury”. - Źle to wpływało na wizerunek marki - przyznaje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Robert Mularczyk, PR senior manager w polskim oddziale Toyoty.

Kilka dni temu Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe (MOPR) zaczęło wodować na jeziorach platformy pogodowe, które miały informować o warunkach i ostrzegać przed zagrożeniami. Ufundował je koncern motoryzacyjny Toyota Motor Poland. Na okleinach platform umieszczono duży billboard z reklamą modelu Toyota RAV4 oraz numerem ratunkowym nad wodą. Większą część tej powierzchni stanowiła jednak reklama samochodu.

I na to właśnie zwrócili uwagę internauci i użytkownicy social mediów, którzy we wtorek niemalże prześcigali się w krytykowaniu Toyoty za to, że pod pozorem akcji dotyczącej bezpieczeństwa na jeziorach nachalnie wplotła w krajobraz „dziewiczych dotychczas Mazur” olbrzymie reklamy swojego samochodu.

Za wyjątkowo bezczelną uważa tę akcję Bartosz Gomółka, head of planning department w BBDO: - Pod pozorem dbania o bezpieczeństwo pasjonatów sportów wodnych atakuje ordynarną, agresywną reklamą w przestrzeni szczególnej - na Pojezierzu Mazurskim, cenionym właśnie ze względu na piękno krajobrazu. To po to, a nie by oglądać reklamy Toyoty jadą tam kajakarze, żeglarze, wczasowicze - uzasadnia nasz rozmówca. Dodaje, że nie jest wodniakiem, więc nie jemu oceniać na ile pomoc oferowana w ramach tej akcji ma sens, ale przyznaje, że mocno powątpiewa w intencje.

- Naprawdę w dobie powszechnej komunikacji mobilnej nie ma aplikacji, informacji sms-owej, jakichkolwiek ostrzeżeń dostępnych dla każdego w prostszej a zarazem ciągłej formie, niż wielkie pływające bilboardy? A jeśli takiej aplikacji nie ma – czy to nie byłby wdzięczny obszar twórczych działań dla Toyoty i MOPR? Jeśli to o bezpieczeństwo chodzi, po co umieszczono na platformach gigantyczne reklamy samochodu? - pyta Gomółka.

Jego zdaniem pomysł jest żenujący i udaje ostatnio bardzo zyskujące na popularności akcje z zakresu odpowiedzialności społecznej. - To jednak bardzo widać, że jedynym faktycznym celem jest omijanie słabego polskiego prawa w zakresie ochrony krajobrazu i agresywne reklamowanie samochodów bez względu na niszczone piękno przyrody. W naszej agencji przygotowywaliśmy kampanie kontentowe informujące o współpracy GOPR z Mercedesem, inna agencja obsługująca Skodę potrafi ciekawie opowiadać z użyciem narzędzi online o wsparciu Skody dla TOPR. To się daje robić bez wstawiania w każdy kawałek krajobrazu ordynarnego outdooru - opowiada ekspert agencji BBDO. - Naprawdę wstyd, że tak niemądre, szkodliwe pomysły wprowadza marka z Japonii, kraju słynącego z minimalistycznej kultury i wyrafinowanej estetyki. Nie wiem, czy ta akcja zaszkodzi Toyocie, ale jeśli tak się stanie, byłby to wkład w edukację całej branży odnośnie granic, jakich nie powinniśmy przekraczać, walcząc o uwagę odbiorców - komentuje.

Wyjaśnienia, że to akcja promująca bezpieczeństwo nie pomogły

Tomasz Kurowicki z MOPR w rozmowie z Wirtualnemedia.pl tłumaczył, że nie miał wpływu na to, czym oklejone będą platformy pogodowe, i skupia się przede wszystkim na promowaniu bezpieczeństwa oraz numeru ratunkowego, który wśród wodniaków i mazurskich turystów w większości nie jest znany.

Z kolei Toyota we wtorek odpowiadała wszystkim krytykującym internautom wklejając pod posty w social mediach tę samą informację o tym, że akcja ma służyć promowaniu bezpieczeństwa i numeru ratunkowego działającego nad wodą. Kilka godzin później Robert Mularczyk, PR senior manager Toyoty przekazał w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, że firma zdecydowała, że reklamy na zakotwiczonych platformach zostaną zmienione w taki sposób, by nie przysłaniały społecznego celu akcji „Bezpieczne Mazury”. W jaki sposób miało to zostać osiągnięte - we wtorek nam nie wyjaśnił.

Akcję Toyoty ostro skrytykowali cytowani w Wirtualnemedia.pl stratedzy marketingowi i eksperci od wizerunku, którzy stwierdzili, że wprawdzie cel był szczytny, jednak realizacja projektu fatalna. Samą akcję określili jako „wyjątkowo bezczelną”.

Zamieszanie w social mediach przysłoniło społeczny cel akcji

Wczoraj po południu okazało się, że dostarczone przez Toyotę platformy pogodowe są usuwane z mazurskich jezior. -  Cel społeczny tej akcji został przysłonięty zamieszaniem w mediach społecznościowych i źle wpływał na wizerunek marki, zdecydowaliśmy się usunąć platformy z mazurskich jezior, by nie zakłócać urlopowego odpoczynku rodakom. A to oznacza zakończenie wspólnej z MOPR akcji "Bezpieczne Mazury" - poinformował nas Robert Mularczyk.

Mularczyk zapewnił, że głównym celem ustawienia platform na wodzie nie była reklama samochodów, tylko podniesienie poziomu bezpieczeństwa. - Na platformach miał być zamontowany system, który w razie nagłego załamania pogody informowałby o tym ratowników, a bardziej od samochodu widoczny był numer ratunkowy MOPR - powiedział. Dodał, że ponieważ banery z wizerunkiem samochodu były "integralną częścią platformy i nie da się ich ściągnąć tak, by została sama platforma" Toyota zdecydowała o zdjęciu z jezior kontrowersyjnych platform.

Toyota zdążyła ustawić na mazurskich jeziorach kilka platform, docelowo miało ich być 40.

MOPR natomiast zamieścił ok. godz. 17 na swoim profilu na Facebooku informację, że w odpowiedzi na apel wodniaków i żądanie Wód Polskich usunięcia urządzeń z jezior, Pogotowie wspólnie z Toyotą zdecydowało, że akcja zostaje zakończona: „W związku z apelem środowiska wodniaków oraz pismem Wód Polskich wzywającym do usunięcia urządzeń z jezior, partnerzy akcji informują że wszystkie obiekty pływające zostały usunięte. Jednocześnie przepraszamy środowisko wodniaków za zaistniałą sytuację. Zdajemy sobie sprawę z tego ze głównym założeniem współpracy jest akcja społeczna promująca bezpieczeństwo na Mazurach i na tym pragniemy się skupić” - czytamy w opublikowanym oświadczeniu.

Akcja Toyoty była pierwszą tego typu na mazurskich jeziorach. Reklamami i banerami różnych firm i usługodawców obwieszone są niemal wszystkie mazurskie porty i przystanie, reklamy pojawiają się też na żaglach i burtach jachtów.

Dołącz do dyskusji: Toyota po krytyce usuwa reklamy z mazurskich jezior. „Źle to wpływało na wizerunek marki"

37 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
YKK
Beznadziejna akcja, beznadziejny pomysł i beznadziejne wykonanie. Tak to jest jak w dziale marketingu pracują przypadkowe osoby, a niestety w Polsce to norma.
odpowiedź
User
marketer
kto na to pozwolił? Żenująca akcja, która niszczy całą branżę.
odpowiedź
User
ddb
wizerunek marki legł w gruzach.
odpowiedź