Piotr Jedliński o sytuacji w Radiu Nowy Świat: ubywa patronów, spadają wpłaty, stacja się nie rozwija

Stacyjka internetowa, która ma 80 pracowników????!!!!! Takie rzeczy przejdą, kiedy pasożytuje się na podatniku w PR, ale żadna komercyjna stacja nie utrzyma się w takich warunkach. To są kompletni biznesowi dyletanci.

O , odezwał się menager. Podobne wypowiedzi pojawiły się w czerwcu ub. roku, po informacji, że rusza projekt uruchomienia RNŚ. Wedł. wielce mądrych takie coś NIE MIAŁO PRAWA SIE UDAĆ. Prognozowali upadek radia max.po 2-3 miesiącach, zaklinali się, że takie cos, to samobójstwo i bzdura. I co? Nic. RNŚ (i R357) spokojnie sobie gra. Im na nosie a nam w głośnikach.

RNS jest ok, są lepsze i gorsze audycje. Mi to nie przeszkadza. Zrobili radio, działa i życzę 100 lat.
Radia 357 nie słucham, nie słuchałem i nie będę komentować i nie będę słuchać...., przeszkadza mi udział tego wazeliniarza i sprzedawczyka KS., czuję do typa odraze.

Ja z innej stacji.
Mnie też ten typ zaszczepił z tą stacją jak jej dyrektorował (po czym zwiał stamtąd). No i zostałem z tą Trójką jak Himilsbach z angielskim.

Sprostowanie- nie zwiał, tylko został zwolniony przez p. Kamińską tuz po przekroczeniu progu jej gabinetu, niosąc propozycję nowych programów i audycji .Nie zdążył nawet ich przedłożyć.

Sprostowanie sprostowania.
Ależ zwiał. Z Trójki nie został zwolniony, Lecz prawda boli, ale jakże lepiej to wygląda jak "został zwolniony".

Pan Jedliński ma rację, z prostego powodu. Większość tych ludzi, którzy tworzą RNŚ nigdy nie pracowała na "wolnym rynku", tylko całe życie w budżetówce. Nie mają pojęcia o realiach i wydaje im się, że sama wysługa lat za mikrofonem wystarczy, żeby zrobić radio.
A tu się okazuje, że kasa nie płynie sama z budżetu, że trzeba się rozwijać i nie wystarczy przyjść i powiedzieć "oto ja, jaśnie Pan redaktor" i tylko na tym jechać jak w Trójce.

Z tezą ogólna trudno się nie zgodzić, ale ostatnie zdanie budzi mój sprzeciw, bo sugeruje, że w Trójce siedziały "stare, tłuste, leniwe koty", które nic nie robiły. Dla mnie stanowiły one (te koty) esencję Trójki, z którą było mi dobrze.