„Wszystko przed nami” - nowy serial Ilony Łepkowskiej - nie jest hitem TVP1

Neo.wspanialy komentarz w imieniu milionow. Tak prymitywne w 75% spoleczenstwo jak polskie nie zdarza sie nigdzie no może Gruzji.Przyklad. Ludzie zaczepiaja na ulicy pseudo aktorow z Klanu pytając dlaczego kogoś w serialu nie lubia.Koszmar.

Ta jak ,ona sie nazywa Lepczkowska pisze gnioty dla popegerowskiej publiki ktora zalewa sie łzami przy ogladaniu. Pora pogonic te pania i zaczac od scenarzystow wiecej wymagać.

Do Panów Neo i Janusza: to nie jest kwestia, że ludziom znudziła się papka serwowana przez Łepkowską. Wystarczy spojrzeć na wyniki oglądalności jej pozostałych seriali. Zresztą to, że coś piszę Łepkowska, to wie najwyżej kilka procent widzów. Po prostu, "wszystko przed nami" jest fatalnie napisanym scenariuszem, z pięknymi, ale totalnie drewnianymi młodymi aktorami. Tego się nie da oglądać! Próbowałam (bo zawsze próbuję nowego serialu, żeby wyrobić sobie zdanie) i zdzierżyłam dziesięć minut w największym bólu. Drugiego odcinka obejrzałam fragment ledwo pięciominutowy. Klapa jest, bo to zwyczajnie fatalnie opowiedziana historia z dialogami i sytuacjami napisanymi jak przez amatora. Osobiście mam raczej podejrzenie, że zwyczajnie pani Ilona nie jest juz w stanie zapanować scenariouszowo nad wszystkimi swoimi produkcjami, a nie ma zmiennika z tym samym co ona talentem.
Swoją drogą to niezły "paradoks", że obydwa seriale z konkursu na scenariusz w TVP, scenariuszowo okazały się megaklapą. Ale tak to jest, jak się ogłasza konkurs, żeby dostać coś nowego, a warunki ustala się tak, że i tak wziąć udział moga tylko producenckie stare wygi, a scenarzyści z nowymi projektami już nie...