SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Konfederacja chce do 50 mln zł kar za kasowanie treści partii politycznych przez platformy społecznościowe

Konfederacja przedstawiła projekt ustawy, na mocy której każde usunięcie treści opublikowanych przez organizacje polityczną na platformie społecznościowej będzie podlegać karze w wysokości do 50 mln zł nakładanej przez Państwową Komisję Wyborczą. W środę Facebook usunął fanpage partii za dezinformacje o covid i mowę nienawiści, oficjalny protest w tej sprawie wyraził rząd.

Krzysztof Bosak, screen z YouTube'a Krzysztof Bosak, screen z YouTube'a

W przedstawionym przez Konfederację projekcie ustawy o ochronie demokratycznej debaty publicznej z Internecie stwierdzono, że „strony organizacji politycznych w serwisach społecznościowych oraz treści umieszczane w serwisach społecznościowych przez organizacje polityczne zostają objęte ochroną prawną mającą na celu zagwarantowanie prawidłowego funkcjonowania ustroju demokratycznego”.

Zgodnie z projektem właściciel platformy społecznościowej, który usuwa działającą na niej stronę organizacji politycznej, zamieszczone tam treści albo ogranicza dostęp do tych treści podlega karze administracyjnej w wysokości do 50 mln zł.

Kary ma nakładać Państwowa Komisja Wyborcza - z urzędu lub na wniosek pokrzywdzonej organizacji politycznej, zgodnie z Kodeksem postępowania administracyjnego.

>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu

W projekcie do grona organizacji politycznych zaliczono partie polityczne, komitety wyborcze oraz kluby i koła poselskie, senackie i parlamentarne.

Krzysztof Bosak: to pierwszy krok

- Ten projekt to pierwszy krok, mający znaczenie dla bezpieczeństwa państwa i ochrony demokracji - stwierdził na Twitterze Krzysztof Bosak, jeden z liderów Konfederacji. - Drugim krokiem musi być uchwalenie osobnej ustawy gwarantującej prawa wszystkich osób i podmiotów oraz skuteczną sądową ścieżkę odwoławczą od decyzji serwisów społecznościowych - zaznaczył.

Skarbnik Konfederacji Michał Wawer podczas konferencji prasowej w Sejmie zapewnił, że celem projektu nie jest wyjęcie partii politycznych spod przepisów prawa w zakresie wolności słowa. - Przypominam państwu, że w Polsce istnieją instytucje powołane do strzeżenia granic wolności słowa. Tymi instytucjami są sądy i prokuratury, nie jest taką instytucją administracja Facebooka - stwierdził.

Zauważył, że za prawidłowość przebiegu procesów wyborczych odpowiada Państwowa Komisja Wyborcza, dlatego przyznano jej w projekcie prawo do nakładania kar na właścicieli platform społecznościowych za usuwanie treści partii politycznych.

- Wszystkie partie powinny poprzeć ten projekt - w swoim własnym interesie. Dziś FB walczy z Konfederacją, jutro może utrącić każdą inną partię - zaznaczył Wawer na Twitterze.

Krzysztof Bosak na konferencji zwrócił uwagę, że z Facebooka w Polsce regularnie korzysta 18 mln osób. - To prawdopodobnie ponad połowa aktywnych demokratycznie w polityce wyborców. Uniemożliwienie jednej z partii politycznej dostępu do ponad połowy wyborców to oczywista ingerencja w system demokratyczny, która podważa sens zbliżającego się cyklu wyborczego w latach 2023-25, w którym odbędą się aż cztery ogólnopolskie kampanie wyborcze - ocenił.

- Państwo polskie musi zabezpieczyć proces demokratyczny proces wyborczy, zanim rozpocznie się cykl kampanii wyborczych, w trakcie kampanii nie będzie już można zmieniać reguł - dodał.

Konfederacja odwołała się od usunięcia fanpage’a

Krzysztof Bosak poinformował, że Konfederacja odwołała się od decyzji o usunięciu jej fanpage’a przez administrację Faceboka - zarówno przez formularz udostępniany przez platformę, jak też formularz stworzony przez polskie władze.

- Nie jest tak, żebyśmy byli uparci. Bardzo chętnie porozmawialibyśmy z przedstawicielami Facebooka, aby ustalić, jak należy stosować ich regulamin, tak żeby nie było ryzyka w tej sytuacji, jaka jest obecnie - stwierdził.

Odniósł się do wyrazów wsparcia, które do Konfederacji po usunięciu jej fanpage’a skierowali politycy, także z obozu rządzącego. - Dziękujemy za piękne słowa, natomiast oczekujemy na czyny - podkreślił. Wytknął Zjednoczonej Prawicy, że w ciągu jej rządów kilka razy zmieniali się ministrowie cyfryzacji, a oczekiwanie na regulacje wolności słowa w internecie na poziomie Unii Europejskiej ocenił jako naiwność.

W środę Krzysztof Bosak na konferencji w Sejmie stwierdził, że w ostatnich miesiącach Konfederacja nie dostawała od Facebooka żadnych zastrzeżeń co do publikowanych treści, natomiast niektóre wpisy były usuwane. Zapowiedział złożenie pozwu cywilnego przeciw właścicielowi platformy.

Dlaczego Facebook usunął fanpage Konfederacji

Facebookowy fanpage Konfederacji, który lubiło ponad 670 tys. użytkowników, został usunięty przez administrację platformy w środę wczesnym popołudniem. Kilka godzin wcześniej przedstawiciele Facebooka zapowiedzieli to kancelarii premiera, która przekazała tę informację politykom Konfederacji.

Biuro prasowe polskiego oddziału koncernu Meta, do którego należy Facebook, w oświadczeniu uzasadnia, że fanpage Konfederacji skasowano, ponieważ wiele razy naruszano tam zasady obowiązujące na platformie.

- Chcemy aby Facebook był miejscem gdzie ludzie mogą wyrażać swoje opinie, ale także czuć się bezpiecznie. Dlatego wprowadziliśmy Standardy społeczności, które określają jakiego rodzaju treści są dozwolone na naszych platformach i usuwamy wszystkie treści, które je naruszają - zaznaczyła firma.

- W zgodzie z tymi zasadami usunęliśmy stronę Konfederacji, która wielokrotnie naruszała Standardy społeczności, w szczególności dotyczące zasad walki z COVID-19 i środków ostrożności z tym związanych oraz mowy nienawiści - dodała.

Wyliczono, że na fanpage’u partii zamieszczano „fałszywe twierdzenia o tym, że maski nie ograniczają rozprzestrzeniania się choroby, że śmiertelność COVID-19 jest taka sama lub niższa niż grypy, a także że szczepionki na COVID-19 nie zapewniają żadnej odporności i są nieefektywne”, a także „treści bezpośrednio atakujące inne osoby na podstawie tzw. cech chronionych, takich jak narodowość czy orientacja seksualna”.

Morawiecki: nie ma zgody polskiego rządu na tę decyzję Facebooka

W środę wieczorem premier Mateusz Morawiecki we wpisie na swoim fanpage’u skrytykował usunięcie profilu Konfederacji. - Wolność słowa ma sens tylko, jeśli każdy może swobodnie prezentować swoje poglądy, jednocześnie nie niszcząc wolności drugiego człowieka - stwierdził.

- Decyzja Facebooka o zamknięciu profilu Konfederacji uderza w podstawowe wartości demokratyczne. Nie ma i nie będzie na to zgody polskiego rządu - podkreślił Morawiecki.

Jego zdaniem „cyfrowa cenzura jest dziś potężnym zagrożeniem dla demokracji”. - Właściciele platform społecznościowych muszą zrozumieć, że wolność debaty oznacza, że pojawiają się w niej poglądy, z którymi się nie zgadzamy - ocenił szef rządu.

- Z posłami Konfederacji spierałem się wiele razy i nie szczędziłem im słów krytyki. A oni mi. Ale krytyka nie oznacza zamykania siłą ust. Dlatego staję dziś po ich stronie. Nie zgadzam się, by odbierano Konfederacji prawo głosu - dodał.

 

Minister ds. cyfryzacji apeluje do Mety o przywrócenie fanpage’a Konfederacji

Z kolei Janusz Cieszyński, minister w kancelarii premiera odpowiadający za cyfryzację, zamieścił na Twitterze skan oficjalnego pisma skierowanego do koncernu Mety. Podkreślił, że polskie władze prowadzą wiele działań mających na celu walkę z dezinformacją o epidemii.

- Tym niemniej w imieniu rządu Rzeczpospolitej Polskiej chciałbym wyrazić w najostrzejszych słowach protest wobec waszej decyzji i wezwać do przywrócenia tego profilu na Facebooka - podkreślił.

Zdaniem Cieszyńskiego usunięcie fanpage’a Konfederacji stanowi niebezpieczny precedens, w którym „legalnie działająca partia polityczna, ciesząca się znaczącym poparciem i mająca reprezentację w parlamencie, traci ważną platformę dotarcia do wyborców”. Dodał, że to także groźny sygnał dla Francji, Węgier i Szwecji, gdzie w br. zaplanowano wybory.

- Sądzę, że w waszym interesie jest, żeby wyborcy z tych krajów nie czuli się zaniepokojeni sytuacją w Polsce, gdzie elektorat liczący ponad milion osób został odcięty od swojej reprezentacji w parlamencie - napisał.

Minister zauważył, że administracja Facebooka może usuwać konkretne wpisy. - Natomiast blokując całkowicie profil partii, wysyłacie sygnał polityczny mający niewiele wspólnego z równością argumentów w dyskusji na temat covid oraz przywołujący na myśl najgorsze - zwłaszcza dla Polaków - skojarzenia z cenzurą prewencyjną - skomentował.

- Standardy społeczności Facebooka nie mogą być pretekstem do niszczenia demokracji, w której różne poglądy ścierają się na równym gruncie - podkreślił Cieszyński.

Kancelaria premiera „głęboko nie zgadza się” z usunięciem fanpage’a Konfederacji

Do sprawy odniosła się także kancelaria premiera w komunikacie zamieszczonym w środę po południu na swojej stronie internetowej.

- Facebook poinformował dziś o usunięciu profilu Konfederacji, argumentując swoją decyzję „wielokrotnym naruszaniem standardów społeczności”. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów głęboko nie zgadza się z decyzją, której skutkiem jest ograniczenie możliwości funkcjonowania w Internecie legalnie działającej w Polsce partii politycznej - czytamy w oświadczeniu.

- Różnice, pomiędzy stanowiskami rządu, a przedstawicielami partii politycznych wyrażane są w debacie publicznej i oceniane przez wyborców w procesie demokratycznym. Usuwanie stron ugrupowań parlamentarnych z mediów społecznościowych przez administracje międzynarodowych portali, godzi w podstawowe wolności obywatelskie i nie może być akceptowane - podkreślono.

Wskazano, że usunięcie całego profilu z powodu zamieszczania na nim niezgodnych z naukową wiedzą informacji na temat pandemii stanowi „przykład cenzury prewencyjnej i w kontekście braku symetrycznych działań wobec innych treści tego typu, rodzi podejrzenie, że faktyczne powody decyzji administracji portalu mogły być inne, niż wskazane w oświadczeniu".

- Konfederacja jest legalnie działającą w Polsce partią polityczną i powinna mieć możliwość korzystania na równych prawach z platform społecznościowych. Pozycja firm technologicznych w systemie demokratycznym nie powinna dawać im możliwości arbitralnego i pozostającego poza jakąkolwiek kontrolą kontrolowania treści. Znalazło to odzwierciedlenie w stanowisku Polski podczas prac nad Digital Services Act, którego celem powinno być zapewnienie możliwości nadzoru nad polityką moderacji stosowaną przez wielkie platformy cyfrowe" - zaznaczono.

Napisano ponadto, że Facebook jest monopolistą i ze względu na swoją dominującą pozycję powinien podlegać szczególnej kontroli w zakresie ewentualnego nadużywania swojej pozycji wobec innych podmiotów.

"Powoływanie się na argumenty swobody prowadzenia działalności gospodarczej jest w tym przypadku zupełnie chybione, ponieważ to właśnie nadzór nad monopolami, a nie dowolność w ich funkcjonowaniu, stanowi fundament działania rynku. Blokowanie dostępu do Facebooka dla organizacji społecznych stanowi realne zagrożenie dla wolności słowa w debacie publicznej" - czytamy w komunikacie kancelarii premiera.

Minister ds. cyfryzacji polemizuje z uzasadnieniem Facebooka

Decyzję o usunięciu fanpage’a Konfederacji krytycznie Janusz Cieszyński skomentował na Twitterze już w środę po południu. - Możemy mieć różne poglądy, nie ma zgody na równych i równiejszych w sieci - podkreślił.

- Jako @CyfryzacjaKPRM jesteśmy zdecydowanie przeciwni takim działaniom. Wolność słowa w Polsce jest fundamentem demokracji - dodał minister Adam Andruszkiewicz, też zajmujący się cyfryzacją w kancelarii premiera.

Janusza Cieszyńskiego nie przekonało uzasadnienie przedstawione przez koncern Meta. - Ale masa dezinformacyjnych treści na których platforma zarabia dalej wisi w sieci, więc chyba to nie do końca to. Kiedy sam zgłaszałem takie strony, @meta odpowiadało, że manipulacyjne treści są OK - zaznaczył minister.

- Pisanie że covid jest powodem zdjęcia konta legalnie działającej partii politycznej w sytuacji, w której wisi cała masa fanpage’y które zajmują się wyłącznie dezinformacją to narracja, która nie trzyma się kupy - zaznaczył Cieszyński.

 

Dołącz do dyskusji: Konfederacja chce do 50 mln zł kar za kasowanie treści partii politycznych przez platformy społecznościowe

11 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
34234324
Grubo. Może niech jeszcze ten facebook funduje im farmy trolli gratis?
0 0
odpowiedź
User
Grażyna
A dlaczego nie 500 milionów?
0 0
odpowiedź
User
Gie
Przecież prawaki mają swoją niezależną albike. Niech tam przeniesie się konfederacja. Nikt im tam niczego nie będzie usuwał. :)
0 0
odpowiedź