George Clooney wspomina świnię
George Clooney przyznał, że bardzo mu brak jego świni, która zmarła dwa lata temu.
Zwierzę zwane Max wiernie towarzyszyło aktorowi przez lata, skutecznie strasząc nieznajomych.
- Max był najstarszą świnią, jaką widział mój weterynarz - wyjaśnił Clooney. - Był integralną częścią mojego życia przez lata. Rok 2006 był niezbyt szczęśliwy dla moich zwierząt. Miałem też buldoga, który wtedy zmarł. To dziwne, jak bardzo można się zżyć ze zwierzętami. Nie zamierzam mieć następnej świni. Max pokrył moje zapotrzebowanie. Smutne, że nie siedzi już na dywanie w domu. Poza tym zawsze potrafił mnie wpędzić w kłopoty i straszył ludzi z przesyłkami.
Gwiazdorowi najwyraźniej zaczyna doskwierać samotność. Artysta nie może znieść pustki w swojej 14-sypialniowej włoskiej willi.
- Jest zbyt duża, po prostu zbyt duża - dodał. - Nigdy mi się nie udało spędzić nocy w wielkim buduarze, zawsze śpię w którejś z pozostałych sypialni.
George Clooney wystąpił niedawno w obrazie "Leatherheads", który trafi na polskie ekrany 20 czerwca 2008 roku.
Dołącz do dyskusji: George Clooney wspomina świnię