Netflix stracił subskrybentów pierwszy raz od ponad 10 lat. Akcje 25 proc. w dół
W pierwszym kwartale br. Netflix zanotował spadek liczby subskrybentów o 0,2 mln do 221,64 mln. Platforma przyznaje, że wzrost jej wpływów zwalnia, m.in. wskutek współdzielenia profili i konkurencji. W handlu posesyjnym akcje koncernu taniały o ponad 25 proc.
Do spadku liczby subskrybentów Netflixa w zeszłym kwartale przyczyniło się wyłączenie platformy w Rosji krótko po rozpoczęciu przez ten kraj inwazji militarnej na Ukrainę. Do końca marca wskutek tej decyzji Netflix stracił 0,7 mln subskrybentów, więc bez tego efektu osiągnąłby wzrost liczby klientów o 0,5 mln.
Ostatecznie liczba subskrybentów platformy zmalała pierwszy raz od 2011 roku. W styczniu br. koncern prognozował że zyska w pierwszym kwartale 2,5 mln płacących użytkowników.
Netflix wskazuje na konkurencję i 100 mln profili współdzielonych poza domem
Również przychody Netflixa w minionym kwartale okazały się niższe od planu - zwiększyły się rok do roku o 9,8 proc. do 7,868 mld dolarów, wobec prognozowanego wzrostu o 10,3 proc. do 7,903 mld dolarów.
Marża operacyjna platformy wyniosła 25,1 proc., a zysk netto - 1,597 mld dolarów. To akurat wyniki lepsze od prognoz: koncern spodziewał się 22,3 proc. marży i 1,204 mld dolarów.
W sprawozdaniu Netflix przyznał, że wzrost jego przychodów znacząco zwolnił i był niższy od prognoz. - Nasza stosunkowo wysoka penetracja w gospodarstwach domowych, z uwzględnieniem wysokiej liczby gospodarstw dzielących swoje konta, połączona z konkurencją tworzy przeciwności do wzrostu wpływów - napisano.
- Aż dotąd wielki boom na streaming podczas covidu przysłonił ten krajobraz - przyznano.
Netflix szacuje, że oprócz 222 mln gospodarstw domowych, w których mieszkają jego subskrybenci, z platformy korzysta ponad 100 mln dodatkowych domów (z czego ponad 30 mln w USA i Kanadzie), korzystając z opcji współdzielenia profili.
W połowie marca platforma w trzech krajach (Peru, Kostaryka, Chile) zaczęła testować nową strategię dotyczącą współdzielenia kont na platformie z osobami spoza jednego gospodarstwa domowego: pozwala tak postępować, ale za dodatkową opłatą.
W sprawozdaniu Netflix zauważył, że jego możliwości rozwojowe zależą m.in. od dostępności i cen internetu szerokopasmowego w różnych krajach, a także popularności telewizorów podłączanych do internetu.
Koncern przyznał też, że w ostatnich trzech latach zaostrzyła się rywalizacja na rynku streamingowym, ponieważ we własne platformy zainwestowało wiele firm z sektora tradycyjnej rozrywki (na czele z telewizją). W sprawozdaniu przytoczono dane Nielsena, zgodnie z którymi w lutym br. w USA korzystanie z platform streamingowych stanowiło 28,6 proc., wobec 26 proc. w maju ub.r., natomiast udział samego Netflixa zwiększył się z 6 do 6,4 proc.
- Chcemy, żeby ten udział rósł szybciej - podkreślono.
„Bridgertonowie” i „Oszust z Tindera” z rekordem oglądalności
W minionym kwartale z oryginalnych produkcji Netflixa największą widownię osiągnął drugi sezon serialu „Bridgertonowie” - był oglądany przez 627 mln godzin. Netflix podkreślił, że to jego najpopularniejszy anglojęzyczny serial w historii.
Serial „Kim jest Anna” był oglądany przez 512 godzin, film dokumentalny „Oszust z Tindera” - przez 166 mln, a „Projekt Adam” - przez 233 mln. Tym samym „Oszust z Tindera” stał się najpopularniejszym dokumentem w historii Netflixa.
Platforma zaznaczyła, że wprowadziła nową opcję oznaczania przy treściach, tzw. podwójny kciuk w górę, żeby subskrybenci mogli wskazywać produkcje, które naprawdę kochają, a nie po prostu lubią. Ma to polepszyć mechanizmy rekomendowania treści użytkownikom.
Netflix zyskał subskrybentów tylko w Azji
Największym regionem działalności Netflixa pozostają USA i Kanada. W zeszłym kwartale platforma osiągnęła tam wzrost przychodów rok do roku z 3,171 do 3,35 mld dolarów, natomiast liczba subskrybentów zmniejszyła się w ciągu kwartału o 0,64 mln do 74,58 mln.
W pozostałych regionach dynamikę przychodów Netflixa osłabiło umocnienie się dolara wobec wielu lokalnych walut. W regionie Europy, Bliskiego Wschodu i Azji platforma w minionym kwartale miała 2,562 mld dolarów wpływów i 73,73 mln subskrybentów na koniec marca (o 0,3 mln mniej niż przed kwartałem).
W Ameryce Południowej i Środkowej przychody Netflixa zwiększyły się rok do roku z 837 do 999 mln dolarów, a liczba subskrybentów w ciągu kwartału zmalała o 0,35 mln do 39,61 mln.
Jedynie w regionie Azji i Pacyfiku platforma osiągnęła w minionym kwartale wzrost liczby klientów - o 1,09 mln do 33,72 mln.
W drugim kwartale br. Netflix spodziewa się wzrostu przychodów o 9,7 proc. do 8,053 mld dolarów, 21,5 proc. marży operacyjnej i 1,354 mld dolarów zysku netto.
Platforma prognozuje dalszy spadek globalnej liczby swoich subskrybentów - o 2 mln do 219,64 mln. Zapowiedziała, że jej cele to utrzymanie dwucyfrowej dynamiki przychodów, szybszy wzrost zysku operacyjnego (wraz ze wzrostem marży) oraz dodatnich przepływów pieniężnych. Zaznaczyła, że w okresie wolniejszego wzrostu wpływów, pod warunkiem że nie będzie znaczących wahań kursów walut, chce „ochronić zyskowność oraz utrzymać minimalną marżę operacyjną na obecnym poziomie” (w br. ma to być 19-20 proc.).
- Jak tylko znów przyspieszymy wzrost przychodów, zajmiemy się stopniowym wzrostem marży operacyjnej - podkreślił koncern.
Netflix mocno przeceniony na giełdzie
Po publikacji sprawozdania z wynikami i prognozami kurs akcji Netflixa zanotował mocy spadek - w handlu posesyjnym taniał nawet o 26 proc., do ok. 91 dolarów (podczas wtorkowej sesji osiągnął wzrost o 3,18 proc. do 348,61 dolarów).
Koncern zalicza przecenę giełdową kolejny kwartał z rzędu - w drugiej połowie stycznia, po publikacji wyników za czwarty kwartał ub.r., akcje potaniały w ciągu kilku dni z 508 do 360 dolarów.
Jak na razie swój szczyt na rynku giełdowym Netflix osiągnął w październiku i listopadzie ub.r., wtedy jego kurs sięgał 690 dolarów.
Dołącz do dyskusji: Netflix stracił subskrybentów pierwszy raz od ponad 10 lat. Akcje 25 proc. w dół