Joanna Pilcicka: skupiamy się na większej kontroli kosztów
Rozmowa z Joanną Pilcicką, prezesem Mediów Regionalnych.
Robert Stępowski: Obserwując pierwsze miesiące tego roku
chyba możecie być zadowoleni ze swoich wyników.
Joanna Pilcicka: Biorąc pod uwagę fakt, że spadek
całego rynku reklamy w I kwartale bieżącego roku wyniósł 11%
(źródło CR Media), a w prasie - 22%, to rzeczywiście wypadamy nie
źle. Jako Media Regionalne po pierwszym kwartale osiągnęliśmy
wzrost przychodów reklamowych o 4% w stosunku do analogicznego
okresu roku ubiegłego. Odnotowujemy także dużą, bo ponad 200%
dynamikę wzrostu przychodów z Internetu. Początek roku jest także
pomyślny dla sprzedaży egzemplarzowej. W wyniku działań
aktywizujących sprzedaż, takich jak loterie mieszkaniowe, "Atlas
wiedzy o Polsce i świece", kolekcję filmów 3D po pierwszych
czterech miesiącach udało nam się zwiększyć sprzedaż o 1,4% wobec
roku ubiegłego.
Ale kwiecień już macie gorszy od pierwszych trzech
miesięcy.
Kwiecień był już gorszy w reklamie, ale wciąż jeszcze na poziomie
ubiegłorocznym.
A jak Pani myśli, jaki będzie trend w kolejnych
miesiącach?
Przygotowując tegoroczny budżet, jeszcze przed kryzysem,
spodziewaliśmy się wyższych wzrostów. W ostatnich latach
stworzyliśmy wiele nowych produktów takich jaki bezpłatne tygodniki
"Teraz", portale społecznościowe Moje Miasto, portale regionalne i
inne, które generują nowe przychody i wykazują dużą dynamikę
rozwoju. Dzisiaj skupiamy się na większej kontroli kosztów, aby
zbliżyć się do zaplanowanego wyniku, ale w taki sposób, aby nie
osłabić pozycji dzienników, jak i nowych produktów.
Więc tradycyjnie ograniczenie zatrudnienia i cięcia w
promocji?
Restrukturyzacja zatrudnienia jest najtrudniejszą i najbardziej
bolesną reakcją na kryzys. Szczególnie w naszym przypadku, kiedy
dysponujemy niewielkimi zespołami i sporo zainwestowaliśmy w rozwój
kompetencji w obszarze nowych mediów.
W grupie mamy zarówno oddziały, które są w stanie skorygować koszty
do poziomu rekompensującego spadek przychodów bez redukcji
zatrudnienia, jak i takie, w których nie udaje się uniknąć
zwolnień.
Co zatem z innymi kosztami?
Poszukujemy tańszego papieru, zredukowaliśmy nieco zawartość
naszego dodatku telewizyjnego, poważnie ograniczyliśmy koszty
administracyjne tak w regionach jak i w centrali. Ograniczamy do
niezbędnego minimum zatrudnienie nowych osób, wstrzymaliśmy także
podwyżki płac. Zrezygnowaliśmy z usług PAP, stawiając na lokalność
naszych dzienników. Ograniczyliśmy nieznacznie koszty marketingu,
ale bez szkody dla zaplanowanych działań aktywizujących sprzedaż.
Nasza najważniejsza tegoroczna inwestycja, czyli budowa drukarni w
Zielonej Górze jest kontynuowana.
Czy są obszary, w których nie szukaliście
oszczędności?
Staramy się realizować oszczędności w sposób planowany i
odpowiedzialny. Szczególnie staramy się chronić nowe produkty, w
tym internet.
Nie tniecie, a inwestujecie w rozwój
internetu?
Obecnie trwa rekrutacja community managerów do naszych portali
społecznościowych MM Moje Miasto, które dynamicznie się rozwijają.
Ponadto zatrudniamy specjalistów do sprzedaży reklamy Online
zarówno w regionach, jak i w Warszawie.
Jesteście zadowoleni z przychodów internetu?
Wzrost przychodów za pierwsze cztery miesiące tego roku wyniósł
ponad 200%. Bardzo dużą dynamikę wzrostu uzyskujemy na portalach
społecznościowych MM Moje Miasto, nieco mniejszą - w przypadku
portali regionalnych. Dużo uwagi chcemy poświęcać edukowaniu
klientów reklamowych w zakresie naszych nowych produktów.
Nie ma problemów z wypłacalnością niektórych klientów,
albo czy reklamodawcy nie proszą o przedłużone terminy
płatności?
Jeszcze nie zaobserwowaliśmy takiego zjawiska, chociaż klienci są
bardziej wstrzemięźliwi jeśli chodzi o zlecenia. Natomiast pierwsze
niepokojące sygnały płyną od kolporterów. Stanowi to duży problem
dla wszystkich wydawców.
A w którym momencie kryzysu Pani zdaniem obecnie się
znajdujemy?
Z moich doświadczeń wynika, że rynki regionalne reagowały często z
pewnym opóźnieniem na kryzys i nieco później odrabiały straty.
Sądzę, że lato będzie trudne, a jesienią życzyłabym sobie choćby
lekkiego odbicia.
Jakieś akwizycje na ten rok...?
Byliśmy bardzo zainteresowani kupnem "Gazety Olsztyńskiej". Mam
nadzieję, że w przyszłości, w bardziej sprzyjających
okolicznościach wrócimy do tematu. Obecnie nie planujemy innych
przejęć. Koncentrujemy się na rozwoju naszych dzienników oraz
produktów, które zbudowaliśmy w ostatnich latach.
Nie przejęliście także tygodników "Życia Warszawy",
których Presspublika się dopiero co pozbyła.
Presspublica i Media Regionalne to dwie osobne firmy. Presspublika
podjęła decyzję w sprawie tygodników i z mojego punktu widzenia
jest ona bardzo naturalnym rozwiązaniem. Nie staraliśmy się o ich
przejęcie.
Myśli Pani, że dojdzie kiedyś do połączenia
rywalizujących ze sobą na lokalnym rynku Mediów Regionalnych i
Polskapresse?
Po pierwsze, Media Regionalne i Polskapresse są w dużej mierze
komplementarne na rynku. Po drugie, na przeszkodzie stoją
obowiązujące przepisy antymonopolowe. Po trzecie - Mecom jest
zadowolony zarówno z naszych wyników, jak też z rozwoju nowych
przedsięwzięć.
Jaka przyszłość czeka prasę lokalną i
regionalną?
Tendencje światowe, czyli spadek czytelnictwa prasy i ekspansja
Internetu, nas też dotyczą. Sądzę, że wraz ze wzrostem dostępności
szerokopasmowego Internetu w regionach będziemy obserwować
pogłębianie się tych zjawisk. Tradycyjne wydawnictwa i dzienniki na
pewno będą musiały zmieniać formułę funkcjonowania. Silną stroną
prasy regionalnej jest to, że najlepiej zaspokajają potrzeby
lokalnych społeczności w dziedzinie informacji dziennikarskiej i
rynkowej. Ważne jest, abyśmy kontynuując rozwój dzienników,
tworzyli nowoczesne platformy komunikacji z naszymi odbiorcami i
klientami.
Dołącz do dyskusji: Joanna Pilcicka: skupiamy się na większej kontroli kosztów