'Likwidacja Dziennika' pod okiem ekspertów
Czy połączenie 'Gazety Prawnej' z 'Dziennikiem' to strzał w dziesiątkę? Na to pytanie odpowiadają m.in.: Witold Woźniak (prezes Grupy Bauer), Agnieszka Anielska (prezes Muratora), Joanna Pilcicka (prezes Mediów Regionalnych), Jacek Dzięcielak (prezes MPG), Paweł Fąfara (redaktor naczelny Polski) i Paweł Lisicki (redaktor naczelny Rzeczpospolitej).
Wydawnictwa Axel Springer Polska oraz Infor podpisały w
poniedziałek porozumienie i od jesieni będą wydawać wspólną gazetę
codzienną łączącą treści "Dziennika" i "Gazety Prawnej". Analitycy
twierdzą, że nowa wspólna gazeta będzie konkurencją dla
"Rzeczpospolitej" niż dla "Gazety Wyborczej".
Witold Woźniak, prezes Grupy
Bauer Media
Objęcie udziałów przez Axel Sprringer w Infor Biznes to naturalny
przejaw procesu konsolidacji biznesu w dobie kryzysu. Trudno dziś,
nie znając planów wydawniczych obu partnerów, oceniać perspektywy
ekonomiczne przedsięwzięcia ale wydaje się, że istnieje realny
potencjał wzmocnienia pozycji Gazety Prawnej jako konkurencji dla
Rzeczpospolitej oraz stworzenia silnej grupy internetowej o
charakterze informacyjnym i biznesowym.
Wyzwanie jest duże, więc pozostaje tylko życzyć obu partnerom
sukcesu biznesowego.
Agnieszka Anielska, prezes Grupy Radiowej TIME SA i Wydawnictwa Murator
Dobry ruch Springera. Dziennik już od dłuższego czasu nie rokował. Połączenie z Gazetą Prawną, oszczędzenie części miejsc pracy i treści jest zdecydowanie lepszą alternatywą od likwidacji tytułu. Szczególnie w sytuacji, kiedy firma ma plany rozwijania portfolio w kierunku publikacji adresowanych do biznesu. Prawdopodobnie efektem zbliżenia Springera do Inforu, będzie w dalszej perspektywie przejęcie przez Niemców całej firmy.
Trudno prorokować, jak wyglądać będzie sprzedaż tytułu po
połączeniu. Jest szansa na jej podniesienie, ale rewelacji bym się
nie spodziewała. Decyzja o uatrakcyjnieniu Gazety Prawnej treściami
informacyjnymi natury ogólnej nie spowoduje raczej lawinowego
wzrostu czytelnictwa. Można spodziewać się wzmożonej aktywności
marketingowej, która wpłynie na większą rozpoznawalność brandu i
nieznaczne zwiększenie sprzedaży. To będzie raczej inwestycja w
sprzedaż reklam niż szansa na pozyskanie dużego grona nowych
czytelników.
Jacek Dzięcielak, prezes zarządu
domu mediowego MPG
Ten typ połączenia pokazuje jak trudno obydwu tytułom jest
funkcjonować na rynku i jest typowym, w mojej ocenie kryzysowym
rozwiązaniem, na zapewnienie dalszego bytu tytułów.
Z marketingowego punktu widzenia postrzegam pomysł jako bardzo
ryzykowny. Zintegrowanie dwóch tytułów nie będzie stanowiło dwóch w
jednym, ale odrębny nowy tytuł - oczywiście patrząc na zagadnienie
z punktu widzenia czytelnika.
Joanna Pilcicka, prezes
Mediów Regionalnych
Decyzję tę podjęło dwóch poważnych wydawców, którzy z pewnością
szczegółowo przeanalizowali szanse powodzenia tego projektu.
Istotne będzie to, by ochronić wartość merytoryczną "Dziennika" w
nowej konstrukcji.
"Gazeta Prawna" zapewni kompetencje prawno-ekonomiczne na wysokim
poziomie. Połączone siły wydawców mogą stanowić poważną konkurencję
w segmencie prasy codziennej.
Paweł Fąfara, redaktor
naczelny dziennika "Polska"
Nie możemy mówić o łączeniu, bo choć komunikat to sugeruje, to w
wypowiedziach przedstawicieli Inforu możemy się doczytać, że mamy
do czynienia z wchłonięciem "Dziennika" przez "Gazetę Prawną",
czyli z faktyczną likwidacją "Dziennika". Świadczy o tym również
to, że naczelny dziennika Robert Krasowski nie dostał propozycji
kierowania nowym tytułem i odchodzi, a w prenumeracie "Gazeta
Prawna" ma się ukazywać w dotychczasowym kształcie. Axel Springer
tym ruchem rozwiązuje sobie problem "Dziennika", który miał
konkurować z "Gazetą Wyborczą", a okazał się porażką. Infor
natomiast po raz kolejny może podjąć próbę stworzenia prawdziwej
gazety, dobudowując do części prawno-biznesowej te segmenty, bez
których czytelnik po "Prawną" w kiosku nie sięgnie.
W praktyce, oczywiście ogromnie upraszczając, będziemy więc
najprawdopodobniej mieli do czynienia z następującą konstrukcją.
Dotychczasowi prenumeratorzy prawnej otrzymają kilkunastostronicową
wkładkę informacji i komentarzy, która pozostanie z dzisiejszego
"Dziennika". Oni oczekują bowiem i płacą za gazetę w dotychczasowym
kształcie i zawartości, i nie sądzę, aby wydawcy zdecydowali się tu
mocno eksperymentować. W kiosku ukaże się natomiast pewnie to, co
jako "Dziennik" dostaną prenumeratorzy uzupełnione o drugi grzbiet
złożony z najciekawszych i mniej specjalistycznych tekstów z
prawnej. Do tego jakiś dodatek telewizyjny, kulturalny, może
magazyn.
Jeśli to się powiedzie, to nowy tytuł ma szansę poważnie powalczyć
z "Rzeczpospolitą", już nie tylko jako skuteczna konkurencja na
polu prawnym czy biznesowym, ale również opiniotwórczym. A wtedy
stanie się równoprawnym konkurentem. Dla "Rzepy" stanowiłoby to
ogromne zagrożenie. I co najciekawsze, jeśli projekt się powiedzie,
Axel - gigant medialny który nie zrezygnuje z podboju polskiego
rynku - będzie mógł Indorowi złożyć ofertę kupna całości udziałów
spółki. Czyli zamiast bić się i przepłacać za Rzeczpospolitą, można
mieć taniej i bardziej bezpiecznie coś, co można nazwać "Gazeta
Prawna Dziennik".
Ale gdybym dziś miał postawić pieniądze, to uznałbym że to
inwestycja dużego ryzyka. I że najbardziej prawdopodobny finał tej
operacji, to pozostanie na rynku samej "Gazety Prawnej" wzbogaconej
treściami mniej specjalistycznymi, czyli polityką, sportem,
kulturą, natomiast "Dziennik" jako marka utrzyma się w dłuższej
perspektywie tylko jako portal lub serwis w Internecie. Ale kto
wie...
Paweł Lisicki, redaktor naczelny dziennika
"Rzeczpospolita"
Dla rynku prasy codziennej oznacza to praktyczne zniknięcie
"Dziennika" jako samodzielnego podmiotu prasowego. Myślę, że Axel
Springer nie był w stanie już pokrywać strat generowanych przez
"Dziennik", sprzedając go Inforowi, albo wnosząc go do Inforu,
próbuje wyjść z nieudanej operacji z twarzą.
Bardzo jestem ciekaw, jak będzie wyglądało połączenie "Gazety
Prawnej" i "Dziennika": na razie są to dwa słabe podmioty, a ich
zsumowanie trudno uznać za nową jakość. Myślę natomiast, że obecna
decyzja Inforu i Springera jest dowodem skuteczności dotychczasowej
strategii "Rzeczpospolitej". Mimo trudnych czasów i oszczędności,
"Rzeczpospolita" zachowała swoją pozycję na rynku.
Tomasz Wróblewski, były wiceprezes Polskapresse, współtwórca dziennika "Polska"
Myślę, że patrzymy na byt, który nie istnieje. Nie wierzę w nowy tytuł. Wczoraj usłyszeliśmy, że za trzy miesiące zniknie "Dziennik", że odchodzi kierownictwo. Jednych zwolnią, inni zostaną, ale niewiele będą robić. Część poczeka aż wypłacą im wymówienia. Tytuł i marka będą umierać a czytelnicy odwracać się w stronę dwóch ostatnich tytułów ogólnopolskich - "Rzeczpospolitej" lub "Gazety Wyborczej".
Nowy tytuł to byłaby konsolidacja zgliszcz. W obecnej sytuacji rynkowej wskrzeszenie tytułu wymagałoby kolejnych dziesiątek milionów. Kto ma je zapłacić? Gdyby wydawnictwa poważnie myślały o nowym tytule to w dniu ogłoszenia fuzji usłyszelibyśmy, że w następny poniedziałek rusza nowa rewelacyjna gazeta. A słyszymy, że coś pada, że Kobosko ma być szefem, ale on nic nie mówi, że "Gazeta Prawna" ma dalej się ukazywać nawet po wejściu nowego projektu.
Może rzecz wyglądała zgoła inaczej. Axel Springer Polska
postanowił zamknąć "Dziennik". Bał się porażki wizerunkowej w
Niemczech i wymyślił ten fortel. Zamiast dalej łożyć na "Dziennik"
zainwestował w Infor i "GP", które przynoszą zysk. Ogłosił, że
powstanie kiedyś nowy projekt, ale nie ma daty, nie ma projektu i
nie ma nowego kierownictwa, bo temu zapowiedziano, że to próbnie na
pół roku. W międzyczasie zespół się wykruszy, tytuł umrze, a nowa
spółka - już nie Axel Springer, zmieni plany, zrezygnuje z
wydawania nowej gazety. W branży nazywa się to zmianą strategii
biznesowej, a w życiu - szkodą. Kurczy się rynek prasy.
Piotr Zmelonek, dyrektor wydawniczy "Polityki"
Nie ma co ukrywać, że z punktu widzenia strategii rynkowej, ale też marketingu to w obecnych uwarunkowaniach biznesowych bardzo celne posunięcie. Na rynku gazet opiniotwórczych tak naprawdę nie ma miejsca dla dwóch tak podobnych - mimo wszystkich dzielących je różnic - gazet jak "Rzeczpospolita" i "Dziennik". Z kolei na rynku gazet finansowo-gospodarczo-prawnych nie ma miejsca dla dwóch takich dzienników jak "Gazeta Prawna" i "Rzeczpospolita". Paradoksalnie okazało się, że prawdziwym zwycięzcą procesu prywatyzacyjnego "Rzeczpospolitej" jest jej największy, ale chyba nie zawsze i nie do końca uświadamiany sobie przez kierownictwo "Rzeczpospolitej", rywal tj. "Gazeta Prawna".
Dzięki "Dziennikowi" "Prawna" wzbogaci z pewnością pierwsze - newsowe i komentarzowe strony. Przy założeniu, że redakcję przejmie Michał Kobosko, należy spodziewać się, że relacje między przednią częścią gazety i pozostałymi grzbietami będą zrównoważone, bez niebezpiecznych przechyłów w stronę wszelakich ideologii. Sama "Prawna" będzie mogła skoncentrować się na szlifowaniu treści jak i platform ich dystrybucji w części prawnej, finansowej i księgowej, którą od lat, z godną podziwu konsekwencją, rozwija.
Myślę, że połączenie potencjału Springera z budowanym od podstaw
know-howem Inforu może zaowocować ciekawym eksperymentem
biznesowym. Wydawcy "Dziennika" i "Gazety Prawnej" będą pewnie
dążyli do stworzenia w perspektywie kilku lat modelu, który
zbliżałby ich nowy twór do rozwijanego od jakiegoś czasu przez
"Financial Times", który, jako jeden z nielicznych dzienników,
sprzedaje, z sukcesem zresztą, swoje treści w internecie.
Jacek Czynajtis, były wiceprezes Muratora SA i Time SA
Pomysł fuzji "Dziennika" i "Gazety Prawnej" jest świetny. Obaj
wydawcy szukali sposobu na rozwój i go znaleźli. Dotychczas "Gazeta
Prawna", mimo dobrej sprzedaży, nie potrafiła przełożyć tego na
wpływy reklamowe, zaś "Dziennik" sukcesem sprzedażowym nie był. Oba
tytuły nie potrafiły też zostać silnymi rywalami dla "Gazety
Wyborczej" i "Rzeczpospolitej".
Po ich połączeniu, "Dziennik" wniesie do tego projektu aktywa
związane z tworzeniem treści dotyczących polityki, informacji i
publicystyki, zaś "Gazeta Prawna" - treści gospodarczych i
prawnych. Taki tytuł będzie konkurować z "Rzeczpospolitą". Jeśli
założymy, że jego sprzedaż będzie wynosić tyle ile obecnie wynosi
zsumowana sprzedaż ogółem "Dziennika" i Gazety Prawnej", czyli ok.
160 tys. egz., to stanie się on dziennikiem opiniotwórczym numer
dwa na polskim rynku za "Gazetą Wyborczą". Po okresie kryzysu część
reklamodawców może zrewidować swoje wydatki reklamowe i przenieść
je do właśnie nowego dziennika, a najwięcej może na tym stracić
"Rzeczpospolita", zarówno jeśli chodzi o sprzedaż egzemplarzową,
jak i przychody reklamowe".
Zaskakujące jest jedynie to, że Axel Springer, lubiący grać
zawsze pierwsze skrzypce, zgodził się na mniejszościowy udział w
nowym tytule. Być może nie było jednak innej alternatywy.
Dariusz Sachajko, print director w domu mediowym Universal
McCann
To połączenie to znamię czasu. Nasycony rynek
dzienników bardzo dotkliwie odczuwa zmniejszenie inwestycji
reklamowych. Rynek nieuchronnie zmierza ku konsolidacji. Twór jaki
powstanie z fuzji jest raczej próbą ucieczki od aktualnej sytuacji
w obu tytułach niż chęci wypuszczenia na rynek produktu
odpowiadającego jego potrzebom.
"Dziennik" ma niewiele do stracenia. Nie zawojował rynku choć miał taką szansę. Sprzedaż łata działalnością B2B. "Gazeta Prawna" w pewnych środowiskach (m.in. małe i średnie przedsiębiorstwa) radzi sobie bardzo dobrze, ale na rynku jest osamotniona co utrudnia jej pozyskiwanie reklam. Przejęcie kontentu ogólnotematycznego "Dziennika" może ją bardzo upodobnić do "Rzeczpospolitej". A to może być ryzykowne posunięcie.
Nie wydaje się możliwe, by sprzedaż nowego tytułu była sumą sprzedaży "GP" i "Dziennika". Spodziewam się, że jego zawartość będzie zdominowana przez treści "Gazety Prawnej" - pozwoliłoby to nowemu tytułowi zachować sprzedaż tego tytułu. Czytelnicy "Dziennika" zostaną przejęci przez pozostałe tytuły opiniotwórcze.
Niewykluczone także, że "Nowy Dziennik" zostanie włączony na
miejsce "Dziennika", do platformy dzienników Axla. W ten sposób
"Gazeta Prawna" weszłaby w skład dużego koncernu co znacznie ułatwi
jej funkcjonowanie na rynku, a Axel najmniejszym kosztem pozbyłby
się niedochodowego tytułu bez rezygnacji z idei
"news&business".
Dariusz Górski, analityk z WOOD & CO.
To nie jest nowa wiadomość, bo mówiło się od jakiegoś czasu, że współpraca się zacieśnia.
Diabeł na pewno tkwi w szczegółach, ale na pierwszy rzut oka to jest konkurencja przede wszystkim dla +Rzeczpospolitej+, a nie dla +Gazety Wyborczej+, bo będzie to połączenie kontentu politycznego z informacjami prawnymi i gospodarczymi, czyli tego samego co jest na żółtych i zielonych stronach +Rzeczpospolitej+. Zobaczymy jaki będzie model nowej gazety i wydaje mi się, że to będzie wariacja na temat tego co robi +Rzeczpospolita+, czyli połączenie białych, żółtych i zielonych stron.
Andrzej Knigawka, ING SECURITIES
To jest pozytywna informacja dla Agory, Axel-Springer rezygnuje z
kontroli nad swoim dziennikiem. Ta decyzja może być interpretowana
jako częściowe wycofywanie się wydawnictwa z rynku polskiego.
Wydaje się, że po połączeniu +Gazety Prawnej+ i +Dziennika+ nowa
gazeta będzie większą konkurencją dla +Rzeczpospolitej+ niż dla
+Gazety Wyborczej+ z powodu bardziej prawno-ekonomicznego profilu
nowego dziennika.
Nowa gazeta będzie relatywnie słaba finansowo, gdyż środki jakimi
dysponował będzie Infor będą niższe od środków jakie posiadał Axel
Springer.
Dołącz do dyskusji: 'Likwidacja Dziennika' pod okiem ekspertów