SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Łukasz Ciechański przez dwa miesiące pracował dla Trójki z Hiszpanii, robiąc programy dla Polsatu. "Zupełnie inne standardy"

Były kierownik redakcji muzycznej radiowej Trójki Łukasz Ciechański zdalnie zarządzał redakcją muzyczną przez dwa miesiące. Pracował raz w tygodniu, przygotowując playlisty. Twierdzi, że dostał na to zgodę od szefa anteny. Polskie Radio nie potwierdziło nam tych informacji. - Nie wyobrażam sobie tak długiego wyjazdu etatowego pracownika, szczególnie w przypadku menadżera wysokiego szczebla, który zarządza redakcją, odpowiada za playlistę, audycje muzyczne, których powinien słuchać i mieć przede wszystkim stały kontakt z dziennikarzami, którzy je prowadzą - ocenia Kamil Dąbrowa, były redaktor naczelny Programu Pierwszego Polskiego Radia.

Łukasz Ciechański szefował redakcji muzycznej Trójki przez dwa lata. O tym, że przestaje być jej kierownikiem, poinformował na swoim Facebooku. Napisał, że rezygnuje ze stanowiska, bo wyjeżdża za granicę, choć dalej będzie układać playlistę. Polskie Radio nie odpowiedziało nam na pytanie, kto będzie nowym szefem muzycznym Trójki. Nie potwierdziło nam również informacji podanej w mediach społecznościowych przez Łukasza Ciechańskiego. Za to od dwóch tygodni na stronie rozgłośni jest on już podpisany jako "redaktor muzyczny". Zapytaliśmy rzeczniczkę Polskiego Radia, czym zajmuje się osoba na takim stanowisku (nikt inny w Trójce nie ma takiego podpisu) i czy Łukasz Ciechański programuje nadal muzykę. Odpowiedzi również nie otrzymaliśmy.

Gdy w połowie lipca napisaliśmy, że Łukasz Ciechański zniknął z anteny, opublikował w mediach społecznościowych oświadczenie, które zawierało niecenzuralne słowa. Nam zarzucił "pełen nieścisłości" artykuł, po czym sam potwierdził to, o czym pisaliśmy. O jednym z naszych informatorów - pracowników Polskiego Radia, na którego słowa się powołaliśmy - napisał: "Jakiś dzban podający się za anonimowe źródło w redakcji powiedział, że 'wysłali go na urlop i to chyba dość długi'. Je...ij się w łeb zamiast opowiadać na zewnątrz rzeczy, o których nie masz pojęcia".

W swoim oświadczeniu napisał również, że sam podjął decyzję o tym, że nie będzie go można usłyszeć w Trójce. "Zdjąłem się z anteny, gdyż miałem do odebrania 40 dni urlopu. Urlop odbieram 'w kratkę', czyli każdy poniedziałek mam pracujący, żeby móc programować muzykę, co też czynię" - informował na Facebooku.

Ciechański pracował przy "Love Island"

Łukasz Ciechański dodał, że jest zaangażowany w projekty telewizyjne, "pozostając jednocześnie szefem muzycznym Trójki". "Od połowy czerwca zająłem się także montażem programu 'Hell's Kitchen - Piekielna Kuchnia', który wraca do telewizorów we wrześniu (i według recenzji ludzi, którzy widzieli pierwsze odcinki będzie to mega petarda - tym większy to dla mnie zaszczyt pracować w tym składzie montażystów). 22 sierpnia z kolei lecę na dwa miesiące do mojej ukochanej Andaluzji, gdzie odbywać się będzie produkcja programu 'Love Island'. Według ustaleń z Marcinem (dyrektorem Trójki) muzykę w Trójce będę w tym czasie programował nadal, bo doświadczenia pandemiczne pokazały, że Home Office można robić nawet z księżyca" - napisał.

Łukasz Ciechański ma swoją firmę MercuryMediaTV, która zajmuje się produkcją telewizyjną. Jest montażystą i operatorem. Od wielu lat współpracuje także z firmą producencką Jake Vision. Gdy latem wyjechał do Hiszpanii, pracował dla niej przy realizacji randkowego reality-show "Love Island. Wyspa miłości" pokazywanego w Telewizji Polsat. Wcześniej był zaangażowany w produkcję "Hell's Kitchen", "Top Chef" czy "Wyspa Przetrwania". Teraz Ciechański znów jest za granicą. Wyjechał na Gran Canarię i do Hiszpanii. Ma tam pracować przy realizacji jednego z programów telewizyjnych.

Polskie Radio nie odpowiada

Zgodnie z uchwałą zarządu Polskiego Radia z 2007 r. podpisaną przez jej ówczesnego prezesa Krzysztofa Czabańskiego (dziś przewodniczący Rady Mediów Narodowych), która nadal obowiązuje, za działalność konkurencyjną w stosunku do publicznej rozgłośni uważa się pracę na rzecz m.in. stacji radiowych lub telewizyjnych nadających w Polsce, firm będących producentami zewnętrznymi produkującymi programy radiowe i telewizyjne. Dotyczy to więc także Jake Vision, dla której pracuje Ciechański. Z dokumentu wynika, że zarząd Polskiego Radia może w szczególnych przypadkach zwolnić pracownika z niektórych zobowiązań wynikających z umowy o zakazie konkurencji "na ściśle określony czas, nie dłużej jednak niż na jeden rok".

W połowie października zapytaliśmy Polskie Radio, czy Łukasz Ciechański dostał zgodę, by przez dwa miesiące pracować zdalnie z innego państwa i przygotowywać stamtąd playlisty dla Trójki, a jednocześnie pracować dla innych mediów. Odpowiedzi nie dostaliśmy. Polskie Radio od dłuższego czasu konsekwentnie milczy, gdy wysyłamy pytania dotyczące Łukasza Ciechańskiego.

Robert Kantereit i Artur Andrus zgody nie dostali

Zapytaliśmy byłych dyrektorów Jedynki i Trójki, czy za ich czasów zezwalano pracownikom na tak długą pracę z innego kraju.

- Nie było wówczas takiej sytuacji - mówi nam Magda Jethon, redaktor naczelna Programu Trzeciego Polskiego Radia w latach 2009 i 2010-2016. - Zdarzały się natomiast sytuacje, gdy dziennikarze Trójki mieli możliwość pracy w innym miejscu poza radiem. Musieli się jednak wcześniej zwrócić z prośbą do zarządu Polskiego Radia o wydanie zgody na występy w telewizji czy pisanie do prasy, ale nie dotyczyło to pracy w innych stacjach radiowych.

Magda Jethon przypomina, że za jej czasów Robert Kantereit, gospodarz popołudniowego wydania audycji "Zapraszamy do Trójki", łączył pracę w radiu z prowadzeniem programów w telewizji. Miał na to zgodę ówczesnego kierownictwa Polskiego Radia. Dziennikarz zdecydował się odejść z Programu Trzeciego dopiero po tym, gdy w 2017 r. zarząd Polskiego Radia nie wyraził zgody na jego dalszą współpracę z TVN24. Dziennikarz prowadzi tam od września 2015 r. poranne pasmo "Wstajesz i wiesz" (wcześniej przez pięć lat był jednym z gospodarzy "Dzień dobry TVN").

Władze Polskiego Radia decyzję uzasadniły m.in. opinią rady programowej firmy sprzed kilku miesięcy, żeby nadawca w pierwszej kolejności współpracował z innymi mediami publicznymi. - Odchodzę z ogromnym żalem, wiąże się to z dużymi emocjami - mówił nam w listopadzie 2017 r. Robert Kantereit, związany z Trójką od 2004 r. - Rozmawiałem z prezesem Polskiego Radia, szczegółów nie ujawnię, ale po tej rozmowie zdecydowałem się odejść.

Podobnie było z Arturem Andrusem, który również w 2017 r. nie dostał zgody na jednoczesną pracę w Trójce i TVN24 i zdecydował się odejść z rozgłośni. Poprzedni zarząd, gdy prezesem Polskiego Radia był Andrzej Siezieniewski, pozwolił dziennikarzowi łączyć obowiązki w obu miejscach.

- Traktowaliśmy pracę w innym medium jako dodatkową reklamę naszej anteny. Artur Andrus był zawsze podpisany w "Szkle kontaktowym" w TVN24 jako dziennikarz Programu Trzeciego Polskiego Radia. Dla nas to było istotne, bo telewizja jako medium ma dużo większe zasięgi niż radio, więc mogliśmy na takiej promocji Trójki skorzystać - wyjaśnia Magda Jethon.

Zdaniem byłej szefowej Programu Trzeciego Polskiego Radia przypadek Łukasza Ciechańskiego jest inny, bo nie dotyczy cyklicznej współpracy, tylko długiego wyjazdu. - Ale dziś możliwe jest w Polskim Radiu wszystko, bo jego władze idą swoim pracownikom na rękę, choć tylko wybranym, co pokazuje przykład Roberta Kantereita i Artura Andrusa - dodaje Magda Jethon.

"Zupełnie inne standardy Polskiego Radia"

Kamil Dąbrowa, który w latach 2011-2016 szefował radiowej Jedynce, przypomina sobie, że sam dostał zgodę od prezesa Siezieniewskiego na prowadzenie programu "Kultura, głupcze" w TVP2. - Wystąpiłem o nią, ale tu nie było konfliktu interesów. Program emitowano w Telewizji Polskiej, a nie stacji komercyjnej, i był nadawany raz w tygodniu, w weekend, a więc robiłem go po godzinach pracy w radiu - mówi Kamil Dąbrowa.

Takie zgody na udział w innych mediach mieli za jego czasów też dziennikarze Jedynki: Marta Kielczyk (prowadziła "Panoramę" w TVP2) czy Tomasz Zimoch (jeden z jurorów programu "Celebrity Splash!" w Polsacie). - Ale tu nie ma co porównywać. Nasi dziennikarze byli przede wszystkim obecni na antenie Jedynki. Natomiast nie wyobrażam sobie tak długiego wyjazdu etatowego pracownika, szczególnie w przypadku menadżera wysokiego szczebla, który zarządza redakcją, odpowiada za playlistę, audycje muzyczne, których powinien słuchać i mieć przede wszystkim stały kontakt z dziennikarzami, którzy je prowadzą. Skoro Łukasz Ciechański wyjechał na tyle czasu, to pewnie taką zgodę dostał, ale to pokazuje zupełnie inne standardy, jakie obecnie wyznacza Polskie Radio - ocenia Kamil Dąbrowa.

W najnowszym badaniu Radio Track (sierpień-październik 2022 r.) realizowanym przez pracownię Kantar Polska udział Trójki pod względem słuchania w grupie wiekowej 15-75 lat wyniósł 2 proc.