Rzecznik rządu: Dostawcy telewizji nie będą zmuszać abonentów do wykupywania pakietów

Nie 2 mld zł, ale 2,7 mld zł ma w 2023 roku wynieść rekompensata dla Telewizji Polskiej i Polskiego Radia. W środę poprawkę do ustawy budżetowej w tej sprawie złożył poseł Prawa i Sprawiedliwości Andrzej Kosztowniak. Informacje o tym zbiegły się z projektem zmian w ustawie o radiofonii i telewizji. Zmodyfikowana ma być zasada must carry, must offer. Określa ona listę kanałów, które sieci kablowe, platformy cyfrowe i serwisy streamingowe powinny oferować. Obecnie są to: TVP1, TVP2, TVP3, Polsat, TV4, TVN i TV Puls.

Operatorzy płatnej telewizji przeciwko propozycjom rządu

Z rządowego projektu wynika, że na liście znalazłyby się: TVP1, TVP2, TVP3, TVP Info, TVP Kultura, a także inne kanały nadawcy publicznego i komercyjne wskazane w rozporządzeniu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Kanały TVP zajęłyby pierwszych pięć miejsc na wszystkich dekoderach. Platformy satelitarne musiałyby zaoferować wszystkie 16 wersji TVP3 (obecnie udostępniają jedynie TVP3 Warszawa).

Ponadto operatorzy płatnej telewizji musieliby umożliwić abonentom wykupienie pojedynczych stacji (a la carte). Propozycje rządu są mocno krytykowane przez branżę płatnej telewizji. Jej przedstawiciele twierdzą, że taki model w wielu krajach nie sprawdził się, a nowe przepisy znacząco podniosą działalności platform cyfrowych. Ma to doprowadzić do wzrostu opłat i zubożenia oferty telewizyjnej w Polsce.

Müller: Obywatel wybierze kanał, który chce oglądać

O pomysł wyeksponowania stacji TVP na listach dekoderów zapytał rzecznika rządu dziennikarz „Faktów” TVN. - Te przepisy dotyczą szerszego spektrum. Przede wszystkim chcemy uregulować rynek medialny w taki sposób, żeby abonenci kablówek, telewizji satelitarnych nie byli zmuszani do tego, aby kupować całe pakiety telewizyjne. Teraz jeśli chcielibyśmy w kablówce lub telewizji satelitarnej jakiś jeden kanał kupić, to dostawca najczęściej zmusza nas do kupienia całego pakietu kanałów i zapłacenia bardzo dużo. Nie możemy wybrać pojedynczego kanału. To tak naprawdę główny powód, dla którego jest przyjmowana ta ustawa – tłumaczył Müller.

Polityk nie krył, że chodzi o postulowane od dawna przez byłego prezesa TVP Jacka Kurskiego, poszerzenie zasięgu TVP3. - W Polsce media publiczne na bazie obowiązujących przepisów są współfinansowane z budżetu państwa i z abonamentu radiowo-telewizyjnego. W związku z tym chcemy wprowadzić przepisy, które będą zobowiązywały dostawców, aby na przykład wszystkie kanały telewizji regionalnych, były dostarczane też do obywateli. Skoro to jest finansowane z budżetu państwa, to dlaczego obywatele mają nie mieć do nich dostępu na platformach cyfrowych? To jest intencja tego projektu. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji po konsultacjach, może jak to miało miejsce dotychczas, wskazać inne kanały, które będą musiały być obowiązkowo oferowane w usługach kablowych czy satelitarnych – wyjaśniał rzecznik rządu.

Zapewnił dziennikarza TVN, że państwo nie będzie zmuszać do oglądania określonych stacji. - Nikt Panu nie naciska na pilota. Chyba, że w domu ktoś siłowo ... którą stację ma Pan wybrać. Jakie to ma znaczenie czy coś jest na 1,2 czy 3 kanale? Pan chyba jest świadomy co włącza i jaki kanał ogląda? Robienie emocjonujących reportaży o tym, że obywatel zostanie zmuszony do oglądania jakiejś telewizji? Tak nie jest. Obywatel wybierze sobie kanał, który chce. My tylko chcemy, żeby dostęp do telewizji publicznej, opłacanej z budżetu państwa i z abonamentu radiowo-telewizyjnego, był możliwy za pomocą platform satelitarnych i kablówek. Jest dostępna na multipleksie, choć szkoda, że nie w całym zakresie. Dobrze, aby obywatele mogli skorzystać z takich kanałów jak TVP Kultura czy TVP Sport – stwierdził Müller.