SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Piotr Zmelonek: „Przekrój” na jakiś czas został uratowany

- Przyszłość „Przekroju” jest uzależniona od trzech czynników: pomysłu na pismo i jego formułę, ludzi wcielających ją w życie i wreszcie pieniędzy, jakie zostaną wprzężone w całą operację - pisze Piotr Zmelonek, dyrektor pionu wydawniczego „Polityki”.

Sam zakup „Przekroju” oznacza, że pismo - przynajmniej na jakiś czas - zostało uratowane. Czy rewitalizacja „Przekroju” się uda - to już zupełnie inna kwestia. Życzę tytułowi i ludziom za nim stojącym jak najlepiej. Ale to niewidzialna ręka rynku, a w praktyce realni czytelnicy czy real userzy (jeśli chodzi o wydania cyfrowe) zdecydują o powodzeniu lub porażce kolejnego, (którego to już?) wcielenia „Przekroju”.

Obawiam się, że lojalność elektoratu czytelniczego tego tak znakomitego kiedyś pisma (niestety trzeba sobie uczciwie powiedzieć, że ta świetność też zakończyła się jakieś ćwierć wieku temu) była po 2000 r. nieustannie wystawiana na próbę. I w którymś momencie, tenże elektorat składający się z inteligentnych czytelników - żądnych wiedzy i stojącej na wysokim poziomie rozrywki - poczuł, że „Przekrój” nie jest ich pismem. Czytelnik nie wytrzymał i nie zdzierżył.

W tym samym momencie albo zaraz potem została zerwana czytelnicza ciągłość pokoleniowa „Przekroju”, która przy pismach ukazujących się od kilkudziesięciu lat na rynku jest rzeczą nie do pominięcia. Starsi przestali kupować, czytać i tym samym przestali pełnić rolę „ambasadorów Przekroju” w swoim najbliższym otoczeniu. Młodsi z kolei ze swoimi niewyrobionymi nawykami, stylem życia i zainteresowaniami nie byli w stanie w swojej masie wypełnić dziury, jaka powstała po odejściu starszych. „Przekrój” moim zdaniem miał olbrzymią szansę, żeby być pismem trzech generacji - w ciągu ostatnich kilkunastu lat niestety stawał się pismem tylko tej najmłodszej.

>>> Tomasz Niewiadomski właścicielem “Przekroju”. Ziomecka pozostaje naczelną

Przyszłość „Przekroju” rozstrzygnie się w trójkącie: pomysł na pismo i jego formułę , ludzie wcielający ją w życie i wreszcie - last but not least - pieniądze, jakie zostaną wprzężone w całą operację. Nawet jeśli, jak można sądzić, znajdzie się to trzecie, to mam obawy o to, czy uda się wykoncypować sprawnie to pierwsze i znaleźć odpowiednich ludzi. Nowemu właścicielowi należy na pewno życzyć konsekwencji i cierpliwości.


Piotr Zmelonek, dyrektor pionu wydawniczego „Polityki”

Dołącz do dyskusji: Piotr Zmelonek: „Przekrój” na jakiś czas został uratowany

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl