SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Serialowe role Donalda Trumpa

Zanim Donald Trump stał się twarzą amerykańskiej polityki, jako wpływowy przedsiębiorca, chętnie flirtował z show-biznesem. Wszyscy pamiętamy jego występ w „Kevinie samym w Nowym Jorku”, ale nie każdy wie, że Trump ma na koncie także role serialowe. Jak widać, amerykańscy prezydenci - od czasów Ronalda Reagana - miewają słabość do popkultury.

„Seks w wielkim mieście”, HBO i Netflix „Seks w wielkim mieście”, HBO i Netflix

1. „Wszystkie moje dzieci” – 1992 (ABC)


Donald Trump zagrał swój pierwszy epizod w operze mydlanej, w 1992 roku. Była to produkcja pt. „Wszystkie moje dzieci” (1970-2011, 2013). Trump pojawił się w jednym odcinku i tak wspomina swój występ: „Mój kierowca zatrzymał się przed siedzibą ABC, wybiegłem z samochodu i zanim się zorientowałem, byłem już w studiu, stałem przed kamerą i odczytywałem linijkę tekstu ze scenariusza. Uścisnąłem dłoń kilku osobom, wybiegłem ze studia, wskoczyłem z powrotem do samochodu i już mnie nie było. Musicie pamiętać, że jestem zajętym facetem!”.

Niestety nie sposób dzisiaj odnaleźć odcinek z udziałem Trumpa, ale w kolejnych latach epizodyczne role w operach mydlanych i serialach, staną się jego znakiem rozpoznawczym. Co ciekawe, będzie grał w nich samego siebie, albo wariację na swój temat. To też wiele mówi o amerykańskiej popkulturze lat 90. – Trump był chętnie zapraszany na plany zdjęciowe seriali, żeby zagrać człowieka sukcesu, lidera, którego skuteczność biznesowa imponuje zarówno innym bohaterom serialu, w którym się pojawiał, jak i widowni.

2. „Lady Boss” – 1992 (ABC)


Był to miniserial oparty na powieści Jackie Collins pod tym samym tytułem. W kontynuacji „Chances” Lucky Santangelo powraca do Hollywood zdeterminowana, by stać się najpotężniejszą kobietą i przejmuje studio filmowe „Panther Studios” – dzisiaj taki opis brzmi nieco absurdalnie, ale wówczas idealnie splatał się z opowieściami o biznesmenach, którzy – jak Trump – wszystko zawdzięczają sobie i swojej ciężkiej pracy. Obecnie ta narracja, jest przestarzała, zwłaszcza że w końcu media mówią o uprzywilejowanym 1 proc. i tym, że ciężka praca to za mało, żeby dołączyć do tego grona.

Twórczość Jackie Collins świetnie koresponduje z wizerunkiem Trumpa kreowanym przez media lat 90. Jej powieści o życiu przedstawicieli wielkiej finansjery, doprawione wątkami sensacyjnymi i obyczajowymi, to historie o ludziach takich jak były prezydent – wpływowych, zdeterminowanych i bezwzględnych.

3. „Bajer z Bel-Air” – 1994 (NBC)


Trump pojawił się także w popularnym sitcomie z Willem Smithem, pt. „Bajer z Bel-Air”. Oglądaliśmy go tam po raz kolejny jako wzór do naśladowania, który imponuje młodym bohaterom. Gdy okazuje się, że jego wizyta w domu bohaterów jest skutkiem pomyłki, wszyscy są zrozpaczeni. W międzyczasie Trump rzuca bon moty w rodzaju „Wszyscy zawsze o wszystko mnie obwiniają, jestem do tego przyzwyczajony”, „To tylko biznes” itd.

4. „Pomoc domowa” – 1996 (CBS)


W „Pomocy domowej” pojawia się ponownie jako wpływowy biznesmen, który imponuje Fran Fine, a Maxwell udaje, że zna go od dawna, w końcu jak mówi główna bohaterka – są członkami tego samego „klubu milionerów”. Jak po latach przyznała Fran Drescher, menadżerowie Trumpa poprosili o zmianę jej kwestii gdy mówi o klubie milionerów, ponieważ - jak podkreślali - Trump już wówczas był miliarderem.

Zastanawiające, że stacje telewizyjne chętnie podtrzymywały pozytywny wizerunek biznesmena i zapraszały go do występów w serialach, tak jakby był jedynym wartym naśladowania człowiekiem sukcesu.

5. „A teraz Susan” – 1997 (NBC)


W kolejnym serialu pojawia się jako on sam, ponownie w garniturze (to jego stały serialowy „kostium”), a bohaterka „A teraz Susan” próbuje przekonać go do zainwestowania w wymyślone przez nią czasopismo.

6. „Seks w wielkim mieście” – 1999 (HBO)


Kluczowy telewizyjny występ Trumpa, to serial „Seks w wielkim mieście”. Mimo że rola znowu jest epizodyczna, to prezentuje go jako samca alfa, który nie dość, że jest właścicielem połowy Manhattanu, to jeszcze wzbudza zainteresowanie kobiet, takich jak Samantha Jones.

- „Samantha, Cosmpolitan i Donald Trump - bardziej nowojorsko być nie może”. Ten tekst po ponad 20 latach rzeczywiście brzmi jak słaby żart, ale cóż, tak jest z wieloma rzeczami z „Seksu w wielkim mieście”. Zwłaszcza z tym, co wtedy było wyznacznikiem statusu i co nasze bohaterki uważały za supermęskie. Dziś wzorce męskości na szczęście się zmieniają, samce alfa są w odwrocie, przynajmniej w serialach, bo z prawdziwym światem bywa różnie, a Carrie Bradshaw zastanawia się w „I tak po prostu…”, czy Mr. Big przypadkiem nie był pomyłką. Rzeczywiście, coś w tym jest, że Mr. Big i Donald Trump to faceci ulepieni z tej samej, bardzo toksycznej gliny, ale takich relacji w „Seksie w wielkim mieście” było więcej. A to, że Trump przez lata był swego rodzaju pozytywnym symbolem self-made mana także w liberalnych mediach, absolutnie mnie nie dziwi. Ameryka zawsze miała słabość do tego rodzaju ludzi, a uważniejsze przyglądanie się temu, co kryje się pod powierzchnią, przed erą #MeToo nie było w modzie – mówi redaktor naczelna Serialowej, Marta Wawrzyn.

7. „Dni naszego życia” – 2005 (NBC)


Kolejna opera mydlana z udziałem Trumpa, obecnie przeżywa trudne chwile w związku z zarzutami wobec producenta serialu, więcej o problemach na planie zdjęciowym pisaliśmy tutaj. Tym razem także zagrał samego siebie.

Inne seriale, w których wystąpił jako on sam, to: sitcom „The Jeffersons” (1985), miniserial „Tylko Manhattan” (1987), sitcom „The Drew Carey Show” (1997), serial „Nocny człowiek” (1997), „Spin City” (1998), „Zawód glina” (2001) i „Detektyw Monk” (2002). W serialu „Sabrina, nastoletnia czarownica” zagrał, nietypowo dla siebie inną postać, Daniela Raya McLeech (w 1998 r.).

Dołącz do dyskusji: Serialowe role Donalda Trumpa

10 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Mirek
Trump to spoko gość. Za jego rządów wygaszono konflikty i w ogóle było lepiej na świecie. A teraz chcą go zniszczyć.
18 32
odpowiedź
User
..
@Mirek: Kolejny fan ruskiego miru.
28 13
odpowiedź
User
Brak słów
w ogóle było lepiej na świecie


Powiedz to kobietom w Afganistanie. To Trump podjął decyzję o wycofaniu wojsk amerykańskich z tego kraju. Czy żyje im się lepiej pod rządami Talibów? To Trump też zerwał porozumienie z Iranem (w rezultacie ten dzisiaj dostarcza drony i inną pomoc Putinowi).

Dla dyktatur w rodzaju Rosji czy Chin, to rzeczywiście "lepiej", aby ten mitoman/kłamczuch rządził USA.
28 12
odpowiedź