Jacek Łęski: w „Studiu Polska” zostaliśmy zaatakowani przez polityka KO, nie zgadzamy się na mowę nienawiści
- W ostatnim „Studio Polska” zostaliśmy agresywnie zaatakowani przez polityka KO. Nie zgadzamy się na tego rodzaju mowę nienawiści wobec dziennikarzy, pokazujących prawdziwe oblicze ideologii LGBT - tak Jacek Łęski wytłumaczył wyproszenie Rafała Lipskiego z ostatniego odcinka programu. Na razie nie złożono w tej sprawie żadnych skarg do KRRiT.
Rafał Lipski, działacz Inicjatywy Polskiej startujący do Sejmu z listy Koalicji Obywatelskiej, został wyproszony przez Magdalenę Ogórek i Jacka Łęskiego pod koniec ostatniego odcinka „Studia Polska”. Między prowadzącymi a gościem wywiązała się sprzeczka, po tym jak zarzucił im, że szczują na osoby LGBT.
- Tak przedstawiając państwa stronnicze felietony, przedstawiając środowisko LGBT w taki sposób - tłumaczył Lipski. - Proszę bardzo: cytat. Albo pan podaje cytat, że ja szczuję na ludzi, albo… - odpowiedział Jacek Łęski. - Rozważ pozew, ja ci doradzam - zasugerowała mu Ogórek.
- Mam do pana propozycję: albo pan przeprosi Jacka, albo pan wyjdzie ze studia. Powiedział pan kłamstwo - dodała krótko potem dziennikarka. - Jacku, myślę, że chyba wystarczy. Panie Rafale, myślę, że podziękujemy panu za udział w programie - zwróciła się do przedstawiciela KO. Ten wstał i wyszedł ze studia.
Nareszcie! Lipski bye, bye! 👏👏
— Pani Renatka #Fornalka 🚜🇵🇱👨👩👧👦✝ (@nieugieta) October 5, 2019
Awantura w #StudioPolska
Lipski ubliża prowadzącym @ogorekmagda @jacekleski pic.twitter.com/gFXPGWMk9n
Zachowanie prowadzących „Studio Polska” wobec gościa programu skrytykowali niektórzy dziennikarze na Twitterze. Wytknęli przede wszystkim to, że Ogórek w pewnym momencie krzyknęła do Lipskiego: „Teraz ja mówię człowieku!”, a ostatecznie kazała mu wyjść z programu.
- „Teraz ja mówię człowieku!” czyli TVP organizuje „otwarte studio”, ale wyrzuca z niego tych, którzy mają czelność otwarcie głosić poglądy nie zgadzające się z propagandową linią TVP - napisał Konrad Piasecki z TVN24. - Ja zwróciłem uwagę na jeszcze jedno: agresję wobec zaproszonych gości. Ludzie, którzy nie potrafią trzymać emocji na wodzy, nie powinni pracować przy okienku na poczcie, a co dopiero prowadzić programy - stwierdził Kamil Dziubka z Onetu. - Oni tam teraz wszyscy są pełni takiej chamskiej buty i agresji. Oni naprawdę uważają, że skoro im ktoś lub jego poglądy nie pasują to mają prawo go zglanować. Słownie a najchętniej fizycznie. Mój sejmowy faworyt IMO nie miałby żadnego oporu - oceniła Dominika Długosz z Newsweek.pl.
Przypomniano też, że w jednym z odcinków „Studia Polska” w czerwcu ub.r. Łęski i Ogórek nie reagowali na obraźliwe określenia pod adresem uczestników Parady Równości. A osoby z publiczności mówiły o tych osobacg: „Zboczeńcy, zezwierzęcenie człowieka, rzesza nieszczęśliwych ludzi, wypaczanie modelu rodziny, nie wychodzi im z dziewczyną, więc próbują z chłopakiem”.
Łęski: nie zgadzamy się na mowę nienawiści wobec dziennikarzy
W poniedziałek po południu Jacek Łęski zamieścił na Twitterze krótkie oświadczenie dotyczące tej sytuacji. - W ostatnim „Studio Polska” zostaliśmy agresywnie zaatakowani przez polityka KO. Zarzucił nam „szczucie na środowiska LGBT”. Nie był jednak w stanie podać konkretnego przykładu, nie chciał też wycofać się z oszczerczych zarzutów - stwierdził.
- We wcześniejszych programach ten sam polityk wielokrotnie obrażał i wyśmiewał ludzi wierzących. Uznaliśmy, że tym razem naruszenie zasad programu przekroczyło akceptowalne granice. Poprosiliśmy o wycofanie się z nieuczciwych oskarżeń lub opuszczenie programu. Rafał Lipski wybrał to drugie - opisał Łęski.
Przypomniał, że w programie wiele razy dyskutowano o Marszach Równości, „podczas których przedstawiciele środowisk LGBT atakowali katolików i święte symbole”.
- Nie zgadzamy się na tego rodzaju mowę nienawiści wobec dziennikarzy, pokazujących prawdziwe oblicze ideologii LGBT - podkreślił dziennikarz TVP Info.
W ostatnim #StudioPolska zostaliśmy agresywnie zaatakowani przez polityka KO. Zarzucił nam „szczucie na środowiska LGBT”. Nie był jednak w stanie podać konkretnego przykładu, nie chciał też wycofać się z oszczerczych zarzutów. @ogorekmagda pic.twitter.com/aYebiF1yxG
— Jacek Łęski (@jacekleski) October 7, 2019
Jacek Łęski odniósł się też do pokazanego w poniedziałek burzliwego wywiadu Bartosza Węglarczyka z radnym PiS Jackiem Ozdobą. Podczas rozmowy dziennikarz Onetu, odpowiadając na zarzuty polityka o stronniczości portalu, sprzeczał się z nim i wytykał afery w obozie władzy.
- Dedykuję wszystkim cmokierom, którzy oburzają się na Magdalenę Ogórek za to, że w „Studio Polska” podniosła głos na wykrzykującego obelgi R. Lipskiego. Różnica jest taka, że „Studio Polska” to z założenia burzliwa, pełna emocji dyskusja. Tu dwóch panów przy stoliku - stwierdził Łęski.
Dedykuję wszystkim cmokierom, którzy oburzają się na @ogorekmagda za to, że w Studio Polska podniosła głos na wykrzykującego obelgi R. Lipskiego.
— Jacek Łęski (@jacekleski) October 7, 2019
Różnica jest taka, że SP to z założenia burzliwa, pełna emocji dyskusja.
Tu dwóch panów przy stoliku. https://t.co/mkhzOeVnEF
TVP nie komentuje, bez skarg do KRRiT
W poniedziałek biuro prasowe Telewizji Polskiej nie odpowiedziało na pytanie portalu Wirtualnemedia.pl, czy kierownictwo Telewizyjnej Agencji Informacyjnej ma jakiekolwiek zastrzeżenia do zachowania Ogórek i Łęskiego wobec polityka KO.
Natomiast biuro prasowe Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji przekazało nam, że nie przesłano na razie żadnych skarg dotyczących ostatniego odcinka „Studia Polska”.
Kilka minionych odcinków programu starali się zakłócić zwolennicy Konfederacji, którzy skarżyli się, że TVP przemilcza do ugrupowanie. W zeszłą sobotę doszło do dwóch takich incydentów, tydzień wcześniej była jedna taka sytuacja. Publiczny nadawca nie odpowiedział na nasze pytanie, jak zespół realizujący program zamierza zapobiec podobnym wydarzeniom w kolejnych wydaniach.
Przedstawiciele Konfederacji nie są zapraszani do „Studia Polska” po incydentach z kampanii przed tegorocznymi wyborami do europarlamentu. Wtedy większa grupa jej zwolenników demonstracyjnie wyszła ze studia, niektórzy pokazali telewizji publicznej symboliczne czerwone kartki. Tłumaczyli, że to protest przeciw temu, że Jacek Władysław Bartyzel, wiceprezes Federacji dla Rzeczypospolitej wchodzącej w skład Konfederacji, nie został dopuszczony do udziału w programie.
W najbliższą sobotę „Studio Polska” nie zostanie wyemitowane z racji ciszy przed wyborami do Sejmu i Senatu.
Według danych Nielsen Audience Measurement we wrześniu br. przeciętna widownia minutowa TVP Info wynosiła 226 201 widzów, a udział w rynku oglądalności - 3,74 proc.
Dołącz do dyskusji: Jacek Łęski: w „Studiu Polska” zostaliśmy zaatakowani przez polityka KO, nie zgadzamy się na mowę nienawiści
Jak mówił przed laty Robert Mazurek: "Dziennikarze skretynieli i zapisali się do partii politycznych" .
Dziennikarze dawno zapomnieli komu służą. O-by-wa-te-lom. To oni są klientami mediów.
Na palcach jednej ręki mogę policzyć dziennikarzy starających się o równe traktowanie wszystkich polityków i nie wciskających ludziom spreparowanej papki do mózgów. Choć to wydaje się niemożliwe, każdy z nas MA SWÓJ rozum.