SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Szczepienia celebrytów poza kolejnością: tłumaczenia o akcji społecznej mętne, naiwnie dali się wkręcić w kawałek czarnej propagandy (opinie)

Od kilku dni mocno krytykowane jest zaszczepienie na COVID-19 poza kolejnością grupy znanych osób, m.in. Krystyny Jandy, Andrzeja Seweryna, Wiktora Zborowskiego czy Magdy Umer. Celebryci tłumaczyli, że zostali ambasadorami akcji promującej szczepienia, że są pacjentami WUM, że inaczej szczepionka by się zmarnowała. - Tłumaczenia niektórych z tych znakomitych przecież postaci są raczej mętne i przeciętny odbiorca wnioskuje, że albo udało im się udział w tej procedurze "załatwić" dzięki kontaktom i popularności, albo że naiwnie dali się wkręcić w kawałek czarnej propagandy - komentuje dla Wirtualnemedia.pl Rafał Czechowski z Imago PR.

W ostatnich dniach w placówce Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego  przeciw COVID-19 zaczepiono m.in.Leszka Millera i Krystynę Jandę oraz większą grupę artystów, głównie w starszym wieku.

Krystyna Janda (ma 68 lat) i Leszek Miller (ma 74 lata) o tym, że zostali zaszczepieni przeciw koronawirusowi, sami poinformowali w social media. - Tak jestem jedną z osób zaszczepionych w ramach propagowania szczepień. Jestem z tego powodu szczęśliwa i czuję się świetnie. Dziękuję za tę możliwość bo jestem w grupie ryzyka - napisała Janda w środę na Facebooku. Miller na Twitterze zamieścił dokument potwierdzający, że przyjął pierwszą dawkę szczepionki. - To najlepszy sposób, aby rozstrzygnąć wątpliwość: „szczepić się czy nie szczepić” - skomentował.

Na aktorkę i byłego premiera spadło dużo krytyki, m.in. w internecie, ponieważ oboje przyjęli szczepionkę poza kolejnością. Zgodnie z harmonogramem ogłoszonym przez rząd tuż po Bożym Narodzeniu do połowy stycznia mają być szczepieni wyłącznie pracownicy placówek służby zdrowia, domów pomocy społecznej, personel administracyjny tych jednostek.

Dopiero w następnym etapie szczepienia obejmą ludzi w wieku ponad 60 lat (w kolejności od najstarszych), a także nauczycieli, pracowników służb mundurowych oraz pensjonariuszy DPS-ów, zakładów opiekuńczo-leczniczych i innych podobnych placówek. Szczepienia ruszyły w niedzielę 27 grudnia, do 1 stycznia zaszczepiono ponad 40 tys. osób z personelu medycznego.

Element akcji promocyjnej?

Wśród zaszczepionych poza kolejnością są też m.in. Wiktor Zborowski, Andrzej Seweryn, Krzysztof Materna i Edward Miszczak.

Wraz z Krystyną Jandą i Andrzejem Sewerynem została zaszczepiona także ich córka - aktorka Maria Seweryn, która ma 45 lat. - Ponieważ mój ojciec porusza się o kulach, pojechałam z nim na szczepienie. Nie było nikogo poza nami, pani doktor mnie zaprosiła i powiedziała, że "skoro już pani jest, niech pani wejdzie, jest otwarta dawka. Ja z tego skorzystałam - opisała w rozmowie z Polsat News. - Nie miałam poczucia, że to nieetyczne, ponieważ zrozumiałam to tak, że dawka się zmarnuje. Jadąc tam, nie myślałam, że mi się to przytrafi - dodała.

W sobotę w rozmowie z dziennikarzem Polsatu Marcinem Fijołekiem Maria Seweryn początkowo zaprzeczyła, że została zaszczepiona, a chwilę potem przyznała, że to prawda. Całą rozmowę wyemitowano w "Wydarzeniach". W nocy z soboty na niedzielę aktorka w nagraniu na Twitterze przeprosiła za kłamstwo, tłumaczyła, że to reakcja "z odruchu i ze strachu", że zostanie skrytykowana za przyjęcie szczepionki poza kolejnością.

- Bardzo państwa przeprasza. Nie zwykłam kłamać, więc jest to dla mnie duże przeżycie. Rozumiem państwa oburzenie i zbulwersowanie, jest mi wstyd - przyznała.

W placówce WUM zaszczepiona została również Magda Umer. - Nie prosiłam nikogo o zaszczepienie się przeciwko Covid19. To mnie poproszono o to, w ramach akcji popularyzowania, namawiania do szczepień - zapewniła. - Wytłumaczono także, że nie zabieram nikomu miejsca, że walka o każdą zaszczepioną osobę jest teraz priorytetem państwa i służby zdrowia .Przecież cały czas środki masowego przekazu, a nawet Kościół, nawołują niezdecydowanych i utyskują na zbyt małą liczbę chętnych, potrzebnych do zwycięstwa z pandemią w naszym kraju. Tłumaczono nam, że godząc się stajemy się ambasadorami szlachetnej akcji - wyliczyła. - Zgodziłam się myśląc że czynię dobro, a okazało się że jest to rozumiane odwrotnie. Jest mi bardzo przykro z tego powodu, ale w dalszym ciągu mam nadzieję ,że nie zrobiłam niczego złego - dodała.

W grupie zaszczepionych poza kolejnością jest również dyrektor programowy TVN Edward Miszczak. - Istniała możliwość wzięcia szczepionki pod warunkiem, że stawię się w szpitalu w przeciągu godziny. Mam 65 lat i liczne choroby współistniejące. Zdecydowałem się skorzystać, będąc przekonanym, że to część akcji promującej proszczepiionowej - stwierdził Miszczak w wypowiedzi dla "Faktów".

Biuro informacji i promocji WUM w czwartek opublikowało komunikat zatytułowany „WUM promuje szczepienia przeciw COVID-19”. Pochwaliło się, że „trwająca w WUM akcja szczepień została już odnotowana w licznych mediach”. - 450 szczepień Agencja Rezerw Materiałowych przekazała do CM WUM jako dodatkową pulę dawek, odrębną od puli szczepionek przeznaczonych dla etapu zerowego akcji. Dzięki temu szczepienia rozpoczęto jeszcze w tym roku - opisano w komunikacie. Tłumaczono, dlaczego potrzebna jest promocja szczepień. - Pomimo zrozumienia dla korzyści ze szczepień przeciw COVID-19 wiele osób wyraża obawy co do jej bezpieczeństwa. Tym większą rolę odgrywa udział naszej społeczności w promowaniu szczepień poprzez udział w tej akcji - stwierdzono. - Zgodnie z sugestią NFZ szczepieniami w dniu dzisiejszym objęto też szereg osób ze świata kultury m.in. aktorów, kompozytorów, reżyserów, którzy będą promować w Polsce ideę szczepień przeciw COVID-19 - wyliczono.

WUM nie udostępnił żadnych relacji czy zdjęć z zaszczepiania tychże osób, co dziwi wielu ekspertów w odniesieniu do tłumaczeń, że udział celebrytów to akcja promująca szczepienia.

Tomasz Matynia, szef Centrum Informacyjnego Rządu, podkreślił w niedzielę, że WUM nie uczestniczy w żadnej rządowej kampanii promującej szczepionki.

Minister zdrowia: będzie kontrola w WUM

W piątek minister zdrowia Adam Niedzielski na konferencji prasowej skrytykował decyzję dotyczącą kryteriów dodatkowych sczepień w WUM. - Były one błędne, nietrafione i w żaden sposób nie przyczyniły się do promocji szczepień, tylko raczej budowania poczucia, że istnieje jakaś uprzywilejowana grupa - podkreślił. - Chcemy wyrazić kategoryczny brak akceptacji dla sytuacji, kiedy szczepienia są wykorzystywane niezgodnie z naszymi ustalonymi regułami. Absolutnie nie akceptujemy takiej postawy, kiedy szczepienie jest wykorzystywane dla pewnych osób, które są wybrane według klucza ustalonego przez nas wspólnie, tylko według jakichś kryteriów uprzywilejowania, które narzucają lokalni dyrektorzy jednostek leczniczych, czy inne osoby odpowiedzialne na miejscu w szpitalach za proces szczepienia - powiedział Niedzielski.

Krytycznie do całej sytuacji odniósł się premier Mateusz Morawiecki. -  Informacje medialne o znanych osobach m.in. ze świata kultury i polityki, które zaszczepiły się poza kolejnością to prawdziwy skandal [...] Każda dawka szczepionki przekazana z naruszeniem harmonogramu to dawka, której może zabraknąć potrzebującym - skomentował.

Dodał, że "osoby publiczne, które postanowiły wykorzystać swoją pozycję do uzyskania szczepionki poza kolejnością nie tylko kompromitują siebie, ale szkodzą Narodowemu Programowi Szczepień". - Tak samo jest z placówkami, które dopuściły do tego procederu – stwierdził.

Grupa znajomych z WUM?

Rafał Czechowski, managing director w agencji Imago PR ocenia - analizując doniesienia mediów - że z pobieżnego oglądu i chaosu informacyjnego wynika, że albo ktoś przeprowadził prowokację, wykorzystując szczepienia do celów politycznych, albo wykorzystał wiedzę o szczepieniach "spod lady".

- Albo i to chyba jest najbardziej prawdopodobny scenariusz - wskutek nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, światło dzienne ujrzało kilka przypadków takich iniekcji, przeprowadzonych z dobrych pobudek. Wybór osób był arbitralny ze względu na presję czasu i - poza rodzinami pracowników WUM - szczepionkę zaproponowano grupie"znajomych" WUM - przypuszcza nasz rozmówca.

Ekspert uważa, że niezależnie od okoliczności, wizerunkowo stratni są najbardziej ci ze znanych, którzy nie kwalifikowali się do szczepień na etapie "zero", a właśnie przyjęli szczepionkę. - Dostępne w domenie publicznej tłumaczenia niektórych z tych znakomitych przecież postaci są raczej mętne i przeciętny odbiorca wnioskuje, że albo udało im się udział w tej procedurze "załatwić" dzięki kontaktom i popularności, albo że naiwnie dali się wkręcić w kawałek czarnej propagandy. Przy czym ten drugi scenariusz jest o tyle mało prawdopodobny, że nie odpowiada się w takiej sprawie bezrefleksyjnie na zaproszenie osoby nieznanej – twierdzi Rafał Czechowski.

Jego zdaniem stratna wizerunkowo jest także administracja państwowa - bo ewidentnie nie panuje nad tym procesem już od samego początku, co pogłębia kryzys zaufania do rządu. - W nie najlepszym świetle stawia to także WUM, bo arbitralność decyzji w procesie, który powinien być przejrzysty, jest nieodpowiedzialnym podejściem – dodaje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl szef Imago PR.

Próba przykrycia ważniejszych tematów?

Dla Hanny Waśko, szefowej agencji Big Picture cała akcja wygląda średnio. Uważa, że jednak nie to jest dziś najgroźniejsze.

- Miejmy proporcje. Uporządkujmy: w porównaniu z 70 mln Jacka Sasina wydanymi na wybory, które się nie odbyły, historiami ministra Szumowskiego, zerową strategią rządu na walkę z COVID-19, zaginionymi respiratorami i uwłaszczaniem się polityków na państwowym majątku, to dziecinne igraszki. Nie wspominając już o tym, że w tym samym czasie rząd uwłaszczył się na prywatnym majątku jednego z liderów polskiego biznesu - zamach na prywatny kapitał, jakim jest przejęcie Idea Banku, to powinien być temat nr 1 wszędzie. Kilkanaście zaszczepionych na WUM osób to klikbaitowy meteoryt, który pomaga niestety odwracać uwagę od tego, co naprawdę ważne – podkreśla Hanna Waśko.

W podobnym tonie sprawę komentuje Zofia Bugajna-Kasdepke, niezależna ekspertka, która zaznacza, że akcję szczepień poza kolejką można rozpatrywać na kilku poziomach.

- Po pierwsze, trudno uwierzyć w jakąkolwiek kampanię proszczepionkową. Z założenia taka kampania powinna mieć bowiem strategię i czytelny plan działań. Powinno stworzyć się materiały promocyjne - filmy i zdjęcia dokumentujące szczepienia osób publicznych, zebrać od nich testimoniale zachęcające do szczepień innych, przygotować stosowną informację prasową, uruchomić social media. Wymieniam tu podstawowy, podręcznikowy wręcz zakres działań przy planowanych kampaniach społecznych. Nic z tego repertuaru nie zobaczyliśmy. Ponadto dobór osób nie wskazuje na żaden logiczny klucz - mamy osoby związane z Teatrem Polonia, ale pojawia się także ważny dyrektor TVN Edward Miszczak i wpływowy polityk Lewicy, były premier Leszek Miller - analizuje nasza rozmówczyni.

Miller w sobotę w "Faktach po Faktach" przyznał zresztą, że nikt nie proponował mu udziału w akcji proszczepionkowej, a możliwość zaszczepienia się w placówce WUM dostał, ponieważ jest jej pacjentem.

Zofia Bugajna-Kasdepke zwraca też uwagę, że jeśli popatrzymy szerzej na tę aferę to widzimy tu wygodne dla obozu rządowego przykrycie dużo poważniejszych tematów - szeroko dyskutowaną aferę sprzętową braci Szumowskich, czy zupełnie świeże siłowe przejecie banku Leszka Czarneckiego, które nastąpiło o g. 17.00 w Sylwestra; a także jakże niepopularne podwyżki podatków, cen za wodę i prąd.

Ekspertka ocenia, że sposób informowania o szczepieniach poza kolejką dla „lepszego sortu", rozpętanie propagandy mediów publicznych, kolejne teaserowanie informacji na ten temat i aktywne włączenie się Ministra Zdrowia i Premiera może wskazywać na udaną prowokację.  - Przykro tak bardzo nie mieć zaufania do własnego państwa, niestety wiele razy byliśmy już świadkami podobnych akcji propagandowych. Mariusz Szczygieł użył tu bardzo dobitnych słów („Bolszewizm w czystej postaci"), ja także skłaniam się do tezy o świadomym wystawieniu wabika. Oglądaliśmy już uwodzenie Beaty Sawickiej przez agenta Tomka, czemu nie mamy uwierzyć w udaną próbę skompromitowania głównych krytyków PiS? Udaną, bo niestety mamy tu do czynienia z bankructwem moralnym. A rozszerzenie listy o dyrektora znienawidzonego TVN Edwarda Miszczaka i byłego premiera SLD Leszka Millera sprawia, że nagle możemy wrzucić wszystkich wygodnie do jednego worka z napisem „lepszy sort" - komentuje nasza rozmówczyni.

Jej zdaniem mimo to trudno znaleźć usprawiedliwienie dla decyzji o wykorzystaniu opcji „poza kolejką" jeśli pretenduje się do roli sumienia narodu. Bugajna-Kasdepke mówi, że chęć zabezpieczenia swojego zdrowia, chęć przeżycia okazuje się silniejsza od wspólnotowości, gdzie z pokorą czekamy na wskazany termin dla grupy 0, grupy 1, grupy 2. Podkreśla, że społeczna ocena takiego postępowania w oczywisty sposób musi być negatywna – wykorzystano koneksje, uprzywilejowanie. Potwierdza to ujawniona korespondencja Teatru Polonia ze współpracownikami, gdzie jasno mowa o zbieraniu skupionych wokół Polonii chętnych na szybsze szczepienia.

Przemyśleć, uznać błąd, przeprosić

Zofia Bugajna-Kasdepke wskazuje, że na decyzje celebrytów o zgodzie na zaszczepienie poza kolejnością mogło wpłynąć kilka czynników. - Dla beneficjentów szczepień w WUM szokiem była wciąż śmierć Piotra Machalicy, każda z osób pożegnała w tym trudnym roku przyjaciela lub kolegę. Poza Marią Seweryn, pozostali zaszczepieni byli po sześćdziesiątce i z pewnością mogli bać się o swoje zdrowie. Ponadto Teatr Polonia jest w ekstremalnie trudnej sytuacji, dlatego zdrowie i bezpieczeństwo jego współpracowników wydaje się niezbędne do przetrwania tej instytucji. Wszystko to okoliczności łagodzące, które przy odrobinie empatii pozwalają zrozumieć dlaczego podjęto taką decyzję. Stres, presja, odpowiedzialność za kilkaset osób utrzymujących się z teatru może zakłócić jasność widzenia - wylicza.

Co powinny zrobić wobec takiej krytyki ich szczepień? - W tej sytuacji należy zrobić to co właściwe – przemyśleć to się zdarzyło, uznać błąd i przeprosić. A w dalszym etapie przejść drogę odkupienia – wykorzystać odporność poszczepienną do zaangażowania społecznego, np. przez pracę w ośrodku dla seniorów. Narracyjny schemat grzesznika pokutującego za swoje grzechy, transformacja bohatera to strategie wykorzystywane w czyszczeniu po kryzysie - sugeruje Bugajna-Kasdepke.

- Na koniec pytanie - czy suweren zachowałby się inaczej? Wątpię, choć jako społeczeństwo kochamy ferować surowe wyroki. Przypominam też, że nadal aktualne są w Polsce zwroty „po znajomości" czy „załatwić" - zauważa.

- I tu docieramy do paradoksu tej afery – mimo, iż w mojej ocenie nigdy nie była to zaplanowana akcja promocyjna, to nieintencjonalnie może okazać się skuteczna. Mamy gigantyczny zasięg, mamy też czytelny przekaz – elity robią co mogą, by jak najszybciej się zaszczepić. I to nie wtedy, kiedy śledzą ich kamery (opłacona ustawka), ale wtedy, gdy nikt nie widzi, wykorzystując wszelkie możliwe „dojścia". W polskim nieufnym społeczeństwie taki rodzaj „społecznego dowodu słuszności" może okazać się realną promocją szczepień - puentuje ekspertka.

- 18 osób zostało zaszczepionych w celu promocji szczepień. Po czym przeciw nim rozpoczęto kampanie nienawiści. Zamiar się powiódł. Zawiść to najskuteczniejsza forma perswazji. Władza obrońca zwykłego człowieka. Tak z bałaganu i niekompetencji zrobiono propagandowy majstersztyk - skomentował z kolei Jakub Bierzyński, szef OMD Poland.

- Może się okazać, że akcja szczepienia celebrytów będzie miała zbawienny wpływ na walkę z pandemią. Zniknęły teorie spiskowe o czpiach i plotki o skutkach ubocznych. Jest gniew, ze ktoś się wepchnął do kolejki po dobro reglamentowane. Które stało się nagle obiektem pożądania - skomentował w niedzielę na Twitterze Michał Szułdrzyński z „Rzeczpospolitej”.

- Typuję,że afera ze szczepieniami na WUM to będą nowe „ośmiorniczki”. Wyczuwam potencjał..... - ocenił Wojciech Czuchnowski z „Gazety Wyborczej”.

Rząd i media promują szczepienia, w kampanii Cezary Pazura

W niedzielę 27 grudnia rozpoczęła się rządowa kampania edukacyjna zachęcająca do szczepień przeciw COVID-19. W spocie występuje dwójka aktorów, prywatnie ojciec i syn, a reklamy outdoorowe pokazują duże hasło „#SzczepimySię”.

W radiowej odsłonie kampanii, rozpoczętej 1 stycznia, występuje actor Cezary Pazura.

Żeby promować szczepienia, kilka dni po ich rozpoczęciu zaszczepiło się kilku polityków będących z zawodu lekarzami, pokazały to TVP Info, TVN24 i Polsat News.

Kancelaria premiera uruchomiła stronę internetową gov.pl/szczepimysie, na której są kompleksowe informacje o programie szczepień przeciw koronawirusowi. Ponadto działa całodobowa infolinia Narodowego Programu Szczepień przeciw COVID-19, dostępna pod numerem 989.

Dołącz do dyskusji: Szczepienia celebrytów poza kolejnością: tłumaczenia o akcji społecznej mętne, naiwnie dali się wkręcić w kawałek czarnej propagandy (opinie)

69 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
felek
akurat "dali sie wkręcić". To drobne cwaniaki, które zawsze muszą być pierwsze, po to żeby puszyć sie swoim.sprytem i zaradnością wśród znajomych. A tu taki zonk.
0 0
odpowiedź
User
giga
hmm skoro uczestniczyli w akcji promocyjnej to dlaczego nie znamy jej uczestników? i gdzie te filmy do kampanii? przestańcie ich bronić bo nie ma czego
0 0
odpowiedź
User
Nam Nam
Większość mediów skupia się na aktorach, żadne poza prawicowymi, nie piszą o dyr. Miszczaku. Jestem rozczarowany.
0 0
odpowiedź