Zbigniew Bajka opublikował książkę 'Historia mediów'
Zbigniew Bajka, medioznawca wykładający na Uniwersytecie Jagiellońskim i prowadzący bloga w serwisie Wirtualnemedia.pl, opublikował książkę "Historia mediów". Opisuje w niej rozwój środków przekazu zarówno z humanistycznego, jak i technologicznego punktu widzenia.
Napisana i opublikowana przez Zbigniewa Bajkę "Historia mediów" jest poświęcona powstaniu i rozwojowi środków komunikowania ze szczególnym uwzględnieniem najstarszego z nich, czyli prasy. Autor, medioznawca wykładający na Uniwersytecie Jagiellońskim i prowadzący bloga w serwisie Wirtualnemedia.pl, opisuje dzieje środków przekazu od epoki starożytnej, przez przełomowy wynalazek druku, po osiągnięcia techniczne z XIX wieku rozpoczynające erę nowoczesnych sposobów komunikacji społecznej. Licząca 272 strony "Historia mediów" zawiera ok. 120 ilustracji. Książka ukazała się w nakładzie 3 tys. egzemplarzy i jest promowana mailowo na uczelniach i w bibliotekach, na konferencjach naukowych oraz przez prasowe i telewizyjne recenzje i wywiady z autorem.
Poniżej przedstawiamy rozmowę ze Zbigniewem Bajką, autorem "Historii mediów".
Jak długo pisał Pan tę książkę?
Materiały, dokumentację do tej książki zbierałem przez wiele lat.
Miałem wiele stron notatek do wykładów o historii mediów, jakie
prowadzę na UJ, wypisów z różnych książek i publikacji. Namawiali
mnie moi studenci, ale także różni znajomi, którym opowiadałem o
historii komunikowania: napisz o tym książkę, to bardzo ciekawe.
Przyznaję, czekałem, może napiszą taką książkę bardziej godni,
bardziej utytułowani. Wiedziałem, jakie to wyzwanie, jak wiele
pracy czeka kogoś, kto chce zmierzyć się z takim tematem. W końcu
napisałem, ale chcę podkreślić - to nie jest książka wyłącznie dla
studentów dziennikarstwa, także - nie wyłącznie dla studentów - to
jest książka dla wszystkich, których interesuje historia ludzkiej
cywilizacji, dzieje komunikowania się ludzi od czasów jak człowiek
"zszedł z drzewa", do dzisiaj.
Książka jest barwna, świetnie się ją czyta, a przecież
ma charakter naukowy.
Pisałem ją z nastawieniem, że będzie raczej popularno-naukowa,
fajna - w czytaniu i oglądaniu (zawiera bowiem wiele ilustracji),
ale jeśli chodzi o źródła, podawane fakty i daty trzyma się "pionu
naukowego". Tak jak nie lubię przynudzać na wykładach, tak też
ożywiłem strony książki mało znanymi faktami, ciekawostkami, czasem
nawet sensacyjnymi, trochę nawet zmieniłem historię mediów, znaną z
wcześniejszych publikacji.
Co Pan zmienił lub poprawił? Co jest w niej nowego w
stosunku do wcześniejszych ustaleń?
Ponieważ jest to
pierwsza napisana po polsku "Historia mediów" musiałem się odnieść
do różnych wcześniejszych publikacji, które temat ten częściowo
poruszają. Zamieszałem trochę w historii agencji telegraficznych,
pisząc, że drugą agencją w Europie było biuro Józefa Tuwary w
Wiedniu (jeszcze przed Wolffem), że Associated Press powstała dwa
lata wcześniej, w trakcie wojny Stanów z Meksykiem (1846), o czym
zresztą już pisze sama agencja, bo niedawno znalazły się dokumenty
jednego z "ojców założycieli" AP, wreszcie, że znacznie dłuższa
jest historia rosyjskich służb agencyjnych (te ostatnie informacje
przyniosła wydana niedawno książka pewnego hinduskiego profesora).
Piszę też o polskich wynalazcach, wspominam spoczywającego na
tarnowskim Starym Cmentarzu - Jana Szczepanika - "polskiego
Edisona", mającego swoje miejsce wśród ścisłej czołówki twórców
telewizji, autora licznych patentów, z którym korespondował m.in.
zafascynowany nim Mark Twain. Wymieniam także, dzisiaj już
starszego pana - Pawła (Paula) Barana, który przed II wojną
światową, jako dwuletni chłopak wyjechał z rodzicami z Grodna
(wówczas polskiego) do USA, gdzie potem wniósł istotny wkład w
powstanie i rozwój Internetu.
Czytelnicy chwalą też Pana za ilustracje. Od początku
planował Pan wzbogacić książkę ikonografią?
Trudno sobie dzisiaj wyobrazić taką książkę bez ilustracji (jest
ich około 120), choć zebranie ich kosztowało sporo czasu i uwagi,
także, aby nie naruszyć czyichś praw autorskich. Z ich wyboru
jestem zadowolony, czytelnicy - jak wiem - także. Zobaczyć, jak
wyglądał pierwszy drukowany reportaż, czyli list Kolumba o odkryciu
Ameryki, jak wyglądały pierwsze gazety, a także ich twórcy - to
frajda dla czytelnika. Pokazuję też pierwszą stronę najstarszej
zachowanej gazety hiszpańskiej, polowałem na nią dość długo i
przypadkowo znalazłem ją na jakiejś hiszpańskiej stronie
rządowej.
Władza i biznes przez wieki związane były z rozwojem
środków komunikowania. Podkreśla Pan te związki dość
wyraźnie.
Oczywiście, bo przez wieki władza tworzyła systemy komunikacyjne:
cesarska poczta w Chinach, szlaki komunikacyjne, poczta i pierwsza
gazeta w Imperium Romanum, Wielka Droga Królewska w państwie Inków
- to dawno temu. A w czasach nam bliskich - Internet wykluł się z
rządowego planu w USA, z inicjatywy wojskowych amerykańskich. A
teraz pełnymi garściami korzysta z niego biznes na całym świecie.
Zresztą, nie ja jeden, lansuję tezę, że Fenicjanie wymyślili
alfabet, aby ich biznes handlowy mógł dobrze się rozwijać.
Władcy dawali przywileje na wydawanie gazet, ale także je
cenzurowali. Były przypadki karania śmiercią wydawców nie
przestrzegających obowiązującego prawa.
Nad czym Pan teraz pracuje?
Na razie cieszę się z zainteresowania czytelników "Historią
Mediów", która - ze względu na zawarte w niej informacje, powinna
znaleźć się w bibliotekach szkolnych i uczelnianych (zleca ją m.in.
maturzystom prof. W. Władyka na łamach "Polityki", a ja sam
studentom dziennikarstwa, socjologii, historii i in., także ludziom
mediów, bo warto znać historię swojej profesji). Jeśli natomiast
chodzi o kolejną książkę, to ponieważ stwierdziłem pewną lukę, będę
ją chciał zapełnić. Nie ma w języku polskim książki o historii
reklamy, a ponieważ już napisałem kiedyś na ten temat sporą
publikację i stale zbieram materiały o dziejach reklamy, chcę się
zmierzyć z tym tematem. To także kawał historii ludzkiej
cywilizacji, mało znany u nas lub nie znany w ogóle. Przy tej
okazji być może pokuszę się o ponowne wydanie reprintu pierwszego
polskiego podręcznika reklamy, wydanego ponad 100 lat temu. Już raz
go wydałem, był dawany w prezencie uczestnikom jednego z kolejnych
Festiwali Reklamy w Krakowie.
Mam już roboczy tytuł książki (Historya reklamy obcej y narodowej)
i motto - pochodzące ze starożytnego Rzymu ostrzeżenie przed
reklamą - CAVEAT EMPTOR, czyli "niech się klient ma na baczności".
Kompletuję także ilustracje.
Dołącz do dyskusji: Zbigniew Bajka opublikował książkę 'Historia mediów'