Rodziny ofiar zidentyfikowanych na podstawie badan genetycznych otrzymały noty potwierdzające ich powinowactwo z rozstrzelanymi przez UB partyzantami. Prezes Fundacji „Niezłomni” Wojciech Łuczak podziękował tez Józefowi Głażewskiemu, który jako dziesięcioletni chłopiec był mimowolnym świadkiem ubeckiej zbrodni, a przez następne 70. lat dbał o miejsce uświęcone krwią rozstrzelanych. Część znalezionych przy ofiarach przedmiotów (grzebień, guziki) oraz pociski i łuski z broni plutonu egzekucyjnego Fundacja „Niezłomni” przekazała na rzecz Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce. Na terenie Ostrołęki Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego od 1945 r. rozpracowywał siatki terenowe AK, WiN, NSZ i NZW oraz innych organizacji niepodległościowych. UB wspierane przez KBW, MO, sieć informatorów a także aparat wojskowego wymiary sprawiedliwości organizowało obławy, przesłuchania. Procedura kończyła się często swingowanymi procesami sądów doraźnych rozstrzygających sprawy w jeden dzień na tzw. wyjeździe. W przypadku ekshumowanych pięciu mężczyzn w lesie pod Ostrołęką przy wsi Łodziska w gminie Lelis na podstawie akt IPN (sentencja wyroku z 1 marca 1946 r., kwerendy historycznej i identyfikacji genetycznej) wiadomo, że byli to: • Władysław Prusaczyk • Bolesław Gnoza • Bronisław Lis • Dominik Trzciński • Ludwik Trzciński Wszyscy zamordowani pod Ostrołęką mężczyźni w ramach UB-eckiej "akcji przeciwbandyckiej" pochodzili ze wsi w gminie Turośl, byli najprawdopodobniej członkami siatki terenowej wspierającej bardzo aktywną wówczas partyzantkę Narodowego Zjednoczenia Wojskowego lub też jej żołnierzami. (na początku 1946 r. grupa ich liczyła ok. 15 osób). Bronisław Lis służył wcześniej w grodzieńskim 76 pułku piechoty, a bracia Trzcińscy urodzili się w „kapitalistycznych" Stanach Zjednoczonych. Do osądzenia mężczyzn ściągnięto jednego z najbardziej krwawych oskarżycieli publicznych (podporucznik i wiceprokurator Ireneusz Boliński (ponad 100 wniosków o KS), delegowany do pracy na terenie m.in. Ostrołęki przez KWB w celu rozbijania „band" partyzanckich) oraz sędziego wojskowego (Witold Smoczyk, który w tym czasie nader często ogłaszał karę śmierci dla Żołnierzy Wyklętych i członków podziemia antykomunistycznego). Proces przeprowadzony przez wojskowy sąd doraźny w jeden dzień (1 marca 1946 r.) zakończony karą śmierci dla pięciu mężczyzn połączony został z natychmiastową egzekucją oraz ukryciem szczątków; co także jest niechlubnym standardem przy walce z Niezłomnymi w okresie stalinowskim. Na terenie gminy Turośl w kolejnych miesiącach dokonywano obław i zatrzymań, o czym raportują dokumenty WiN (uczestników konspiracji z Turośli WiN zalicza do „innych organizacji niepodległościowych). Mogiłę wskazał świadek, Józef Głażewski, który mając 10 lat 1 marca 1946 r. poszedł z ojcem do lasu po chrust i został mimowolnym świadkiem niecodziennej sytuacji. Pod lasem zatrzymała się ciężarówka. Wyprowadzono kilka osób. Później chłopak słyszał strzały. Po odczekaniu w bezpiecznej odległości ruszyli z ojcem w kierunku wystrzałów Odnaleźli miejsce zbrodni. Mordercy nie zatroszczyli się o dokładne zakopanie płytkiej mogiły. W jednym miejscu wystawał but, a ciała były przysypane pospiesznie. Taki obraz zapamiętało wówczas 10-letnie dziecko. Przez okres PRL późniejszy dorosły już mężczyzna pielęgnował pamięć o ofiarach terroru komunistycznego, nawet wówczas, kiedy w miejscu wystawionego tam krzyża, Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa wystawiła tablicę mówiącą o pochowanych tu ofiarach terroru hitlerowskiego. W trakcie ekshumacji przeprowadzanej przez Fundację Niezłomni napis ten został zamalowany oraz domalowano słowo wskazujące na zbrodnie komunistyczne. Rejon kurpiowszczyzny w okresie powojennym był miejscem dużej aktywności podziemia niepodległościowego walczącego z narzuconą siłą, władzą komunistów. Przy wsparciu rosyjskiej Armii Czerwonej i NKWD prowadzono akcje niszczenia oddziałów partyzanckich i terroryzowania ludności cywilnej. Oddziały AK-WiN, NSZ-NZW liczyły na tym terenie około 5 tyś. żołnierzy. W okresie od 1945 do 1950 zostało na terenie powiatu ostrołęckiego zamordowanych ok. 500 osób. Obławy, łapanki, w konsekwencji ogłaszane publicznie surowe wyroki na mieszkańcach kurpiowszczyzny, miały złamać ducha walki i chęć niesienia pomocy polskim oddziałom partyzanckim. Odnalezione przez nas ofiary komunistycznego mordu to ujęci w ramach jednej z takich represyjnych „przeciwbandyckiej" akcji, w wyniku której aresztowano łącznie ponad 200 osób. Na mocy stosownych decyzji administracyjnych (Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego) i właścicieli terenu (Nadleśnictwo Ostrołęka), 6 października 2015 r. miała miejsce główna faza prac ekshumacyjnych podczas której potwierdzono istnienie mogiły, w której znajdowało się pięć osób. Prowadzone prace przez Fundację Niezłomni wymagały zaangażowania ekspertów z różnych dziedzin takich jak archeologia, antropologia, historia, konserwacja, genetyka, genealogia oraz wolontariuszy-poszukiwaczy. Podczas ekshumacji stwierdzono, że około 40 cm od poziomu gruntu zarysował się obrys jamy grobowej oraz wystające z niej fragmenty kości. Przy użyciu małych łopatek eksplorowano zasypisko jamy grobowej, do doczyszczania szczątków używano szpachelek i pędzli. Zarówno teren wykopu jak i urobek ziemny był na bieżąco monitorowany detektorem metalu, a znaleziska przypisywano do poszczególnych ofiar. Szczątki leżały jedne na drugich więc nie można było odsłonić wszystkich równocześnie. Po wykonaniu dokumentacji fotograficznej, pod nadzorem antropologa wyjmowano poszczególne kości i odkładano do opisanych skrzynek. Pobrano materiał genetyczny DNA ze szczątków. Opisano i zakonserwowano przedmioty osobiste. Dzięki poszukiwaczom, którzy podzielili wokół mogiła na małe sektory, zadokumentowano łuski z wystrzelonej broni lokalizując precyzyjnie miejsce w terenie usytuowania plutonu egzekucyjnego oraz fakt dobijania mężczyzn już w jamie grobowej. Pluton egzekucyjny wystrzelił do 5 skazańców 70 pocisków. Dzięki dotarciu do części rodzin pomordowanych oraz pobraniu od nich materiału genetycznego udało się potwierdzić tożsamość w ekshumowanej mogile trzech z pięciu mężczyzn oraz domniemywać z dużym prawdopodobieństwem tożsamości dwóch pozostałych. Badania genetyczne prowadzone były w Instytucie Genetyki Sądowej w Bydgoszczy ZIDENTYFIKOWANI : 1. Bolesław Gnoza s. Bolesława i Heleny zd. Pliska, ur. 21.03.1921 r. Pupkowizna, gm. Turośl. Został wrzucony lub wpadł do jamy grobowej jako czwarty. Zwłoki ułożone były na brzuchu, z głową zwróconą w kierunku Północny wschód. Nogi były ugięte w kolanach pod kątem prostym a stopy skierowane w kierunku stropu jamy. Podczas analizy antropologicznej na kości biodrowej stwierdzono otwór, prawdopodobnie powstały po przejściu pocisku. 2. Ludwik Trzciński s. Walentego i Katarzyny zd. Gnoza, ur. 2.05.1918 r. w USA. Został wrzucony lub wpadł do jamy grobowej jako pierwszy. Zwłoki ułożone były na plecach, zorientowane na osi Z-W z głową zwróconą w kierunku W. Podczas analizy antropologicznej w czaszce znaleziono kulę, choć nie dało się zidentyfikować otworu wlotowego, prawdopodobnie z powodu znacznego zniszczenia kości. 3. Dominik Trzciński s. Walentego i Katarzyny zd. Gnoza, ur. 19.07.1916 r. w USA. Został wrzucony lub wpadł do jamy grobowej jako ostatni. Zwłoki ułożone były na brzuchu, zorientowane na osi Z-W z głową zwróconą w kierunku W. Lewa noga była mocno ugięta w kolanie. Identyfikacje w toku Pośród pozostałych (niezidentyfikowanych) dwóch mężczyzn zamordowanych pod Ostrołęką prawdopodobnie Bronisław Lis jest ofiarą zadokumentowaną jako „nr LO.A.3"(analiza antropologiczna). Został wrzucony lub wpadł do jamy grobowej jako drugi. Zwłoki ułożone były na brzuchu. Ułożenie rąk na plecach wskazywało na ich skrępowanie — niestety materiał, którym związano dłonie się nie zachował. Na czaszce zachowały się niewielkie fragmenty skórzanej czapki. Z kolei prawdopodobnie Władysław Prusaczyk to ofiara „nr LO.A.5", która została wrzucona lub wpadła do jamy grobowej jako trzecia. Zwłoki ułożone były na lewym boku, zorientowane na osi Z-W z głową zwróconą w kierunku W. Zarówno w przypadku Bronisława Lisa jak i Władysława Prusaczyka udało się uzyskać profil genetyczny. Nie udało się jednak dotrzeć do rodzin, które przekazałyby Fundacji Niezłomni swoją próbkę DNA jako materiał porównawczy. Dlatego apelujemy do mediów, by poprzez swoje oddziaływanie pomogły nam dotrzeć do rodzin Lisów i Prusaczyków z powiatu ostrołęckiego, z okolic gminy Turośl. INFOLINIA Fundacji Niezłomni 886-886-440 Kontakt tel: 886-886-440 Mail: biurogfundacjaniezlomni.pl