Kolejny ciężki dzień w pracy – dużo stania, długotrwałe siedzenie w jednej pozycji, brak ruchu, obcasy. Do tego zrobienie zakupów, przygotowanie obiadu, posprzątanie w domu – wiele kobiet zna ten codzienny schemat. Efekt? Uczucie ciężkich nóg, wieczorne bóle i obrzęki. Czy takie dolegliwości powinny martwić? Co mogą one oznaczać? Odpowiada dr n. med. Krzysztof Witkowski, chirurg naczyniowy w Centrum Medycznym Damiana.
Ciężkie i obrzęknięte nogi zwiastunem poważniejszych dolegliwości?
Przewlekłe zaburzenia żylne są istotnym problemem społecznym wpływającym negatywnie na jakość życia wielu osób, szczególnie kobiet. Według badań przeprowadzonych wśród mieszkańców Europy – problem ten dotyczy ponad 50% kobiet i ok. 30% mężczyzn[1], a w odniesieniu do Polaków – około 48% całej populacji. Ten odsetek wzrasta z wiekiem. Natłok obowiązków, mało czasu na odpoczynek, zła dieta i brak aktywności fizycznej to czynniki, które zdecydowanie nie pomagają nam dbać o zdrowie nóg. Po całym dniu, który spędziłyśmy w szpilkach, siedząc przy biurku lub długo przebywając w pozycji stojącej, zarówno my i jak nasze nogi mają prawo być zmęczone (długotrwałe obciążenia sprawiają, że odpływ krwi żylnej z kończyn jest utrudniony, zwiększając ryzyko wystąpienia dolegliwości). Efektem jest często uczucie „ciężkich nóg”, które występuje aż u 70% osób dotkniętych problemami związanymi z układem krążenia[2]. Jeśli zjawisko to pojawia się okazjonalnie lub regularnie i dodatkowo towarzyszy mu pieczenie, mrowienie czy obecność pajączków na nogach – należy sprawdzić, co dzieje się z naszym krążeniem i czy nie są to pierwsze objawy przewlekłej niewydolności żylnej.
Czym jest niewydolność żył?
Przewlekła niewydolność żylna (PNŻ) jest chorobą genetycznie uwarunkowaną. Według badań genetycznych, ustalono mutację genów odpowiadającą za występowanie określonych zmian w ścianie naczynia żylnego, zmniejszającą jego elastyczność co powoduje zmniejszoną reakcję na podwyższone ciśnienie w układzie żylnym kończyn. W konsekwencji prowadzi to do niewydolności zastawek żylnych, co powoduje zastój krwi żylnej w częściach obwodowych kończyn, prowadząc do pogłębiania nadciśnienia żylnego. Jednym ze wczesnych symptomów, że nasz układ krążenia nie działa właściwie może być np. uczucie ciężkości nóg, a także ich ból, obrzęki obwodowe czy nocne kurcze mięśni łydek. Dyskomfort często nasilany jest także poprzez uciążliwe mrowienie lub pieczenie oraz uczucie niespokojnych nóg. Do głównych czynników ryzyka wystąpienia PNŻ należy dojrzały wiek, wykonywanie określonych zawodów – np. wymagających długotrwałego pozostawania w pozycji stojącej, liczba przebytych ciąż, obciążenia genetyczne określone na podstawie wywiadu rodzinnego, przebyte zakrzepowe zapalenie żył głębokich czy stosowanie egzogennych hormonów (np. antykoncepcja). Zbyt duże ciśnienie oraz postępująca, nieleczona niewydolność naszych żył powoduje uszkodzenie zastawek i ścian naczyń, a długotrwale upośledzony odpływ krwi z obwodu, zwiększa ich przepuszczalność, czego wynikiem może być np. pojawianie się obrzęków wokół kostek, a długofalową konsekwencją – powstanie teleangiektazji (tzw. pajączków), venulektazji a następnie żylaków.
Długa droga od pierwszych dolegliwości do podjęcia leczenia
W zależności od stopnia zaawansowania, PNŻ może dawać różne dolegliwości. Na początku są zdecydowanie mniej uciążliwe, dlatego zdarza się, że pierwsze symptomy niewydolności układu krążenia są przez nas lekceważone. Często oznacza to, że proces leczenia i zapobiegania rozwojowi schorzenia rozpoczynamy dopiero po kilku, a czasem nawet kilkunastu latach od pojawienia się pierwszych oznak PNŻ. Dolegliwościom poświęcamy więcej uwagi , gdy zaczyna nam doskwierać ból, a uczucie ciężkich nóg utrudnia normalne funkcjonowanie już w ciągu dnia. Wtedy, zazwyczaj stosujemy doraźnie maści czy żele oraz inne domowe metody, o których szybko zapominamy, gdy sytuacja ulegnie polepszeniu. Jeśli jednak problemy z układem krążenia często się powtarzają – warto możliwie jak najszybciej zgłosić się do lekarza pierwszego kontaktu lub chirurga naczyniowego i wdrożyć odpowiednie leczenie.
Co może przynieść ulgę?
Przed zastosowaniem terapii, ważne jest jednak przeprowadzenie odpowiedniej diagnostyki, której może dokonać lekarz na podstawie oględzin nóg, a także dzięki badaniu ultrasonograficznemu (USG Dopplera) żył powierzchownych oraz głębokich. Takie badanie pozwoli ustalić rozległość zmian i sprawdzić wydolność zastawek w układzie głębokim i powierzchownym oraz czy w żyłach znajdują się skrzepliny blokujące odpływ krwi.
Leczenie PNŻ często polega na stosowaniu leczenia skojarzonego – najczęściej farmakologicznego i terapii uciskowej, ale także nierzadko zabiegowej. Farmakologia stosowana w leczeniu zachowawczym powinna wpływać na przywrócenie właściwości mechanicznych ścianie naczynia i zwiększać odporność naczyń włosowatych na poziomie jednostki mikrokrążenia. Przy tym istotne jest doprowadzenie do mniejszej przepuszczalności ścian naczyń żylnych, co w efekcie często pozwala na zmniejszenie obrzęku, odczynu zapalnego, poprawę krążenia limfatycznego oraz usprawnienie przepływu żylnego włośniczkowego. Substancją czynną o takim działaniu jest diosmina – najlepiej przyswajalna w formie zmikronizowanej. Terapia diosminą istotnie przyczynia się do poprawy jakości życia i złagodzenia objawów przewlekłej choroby żylnej – komentuje dr n. med. Krzysztof Witkowski, chirurg naczyniowy w Centrum Medycznym Damiana.
Jednak pamiętajmy! Zmagania z tą chorobą to także w dużej mierze zmiana przyzwyczajeń i trybu życia (np. wdrożenie aktywności fizycznej, rezygnacja z palenia papierosów). Dlatego, jeśli chcemy cieszyć się sprawnością i dobrym zdrowiem naszych nóg jak najdłużej, powinnyśmy zadbać o nie, zanim problem się pojawi.
Więcej informacji dotyczących zdrowia nóg oraz sposobów utrzymania ich w dobrej formie można znaleźć na stronie www.NicNieZatrzymaMnie.pl.
[1] J.Tkaczuk-Włach, M. Sobstyl, G. Jakiel, Przewlekła niewydolność żylna u kobiet, "Przegląd Menopauzalny" 2011, nr 4, s. 343
[2] Badanie ilościowe U&A, Ipsos Marketing, 2017, Kategoria preparatów przeciwżylakowych