Istria to najbardziej wysunięta na zachód część Chorwacji. Niewielki półwysep w kształcie serca ze spaloną przez słońce, czerwonawą ziemią jest jedną z najpopularniejszych europejskich destynacji, także wśród Polaków. To miejsce, które warto rozważyć planując zbliżającą się majówkę.
Półwysep kontrastów
Istria, jak zresztą cała Chorwacja, słynie z różnorodności. Górzyste krajobrazy, strome i wysokie wybrzeża kontrastują z malowniczymi, ciągnącymi się kilometrami plażami. Zieleń w części kontynentalnej miesza się z bielą skał i turkusem Adriatyku. Wszechobecność różnych stylów architektonicznych jest widocznym znakiem przemieszania kolejnych kultur i wieków burzliwej historii – od Celtów, Rzymian, przez Bizancjum, czasy panowania Słowian i Wenecjan aż do Cesarstwa Austro-Węgierskiego. To właśnie w tym regionie, na dnie Adriatyku niedaleko Bale odkryto jedyne w całym basenie Morza Śródziemnego pozostałości szkieletu dinozaura! Niezmienne są jedynie dwa czynniki - gościnność lokalnej społeczności oraz gwarancja doskonałej pogody, będące magnesem przyciągającym turystów.
Chorwacki wehikuł czasu
Podróż po kolejnych miastach Istrii to osobliwa lekcja historii, znacznie przyjemniejsza od tradycyjnych 45 minut spędzonych w szkolnej ławce. Odwiedzając Pulę, położoną, podobnie jak Rzym, na siedmiu wzgórzach, można zwiedzić słynny rzymski amfiteatr wzniesiony prawdopodobnie w 2 wieku p.n.e. na zlecenie cesarza Wespazjana. Kolejnym symbolem regionu jest urokliwe miasteczko Rovinj. Intensywnie czerwone dachówki zabytkowych kamieniczek sprawiają, że ten uroczy zakątek nazywany jest często Rubinem Chorwacji. Duże nagromadzenie urokliwych restauracji, tawern i kawiarni klimatem przypomina francuskie Saint Tropez, a dzwonnica górującej nad miastem katedry św. Eufemii wzorowana jest na tej z katedry św. Marka w Wenecji. Fani mitów i legend powinni koniecznie odwiedzić wyspę Veliki Brijuni, po której podróżować można jedynie specjalną, turystyczną kolejką. Właśnie tam, wśród dzikiej przyrody i arkadyjskich zatoczek zobaczyć można świątynie Venus i Neptuna oraz urokliwe zabytki wczesnochrześcijańskie. A to tylko niektóre z miejsc, które ma do zaoferowania ten region!
Winna tradycja
Istria uznawana jest za jeden z najlepiej zorganizowanych regionów winiarskich Chorwacji. Potwierdzeniem jakości wyrobów lokalnych winiarni jest umieszczenie Istrii w styczniu 2015 roku na liście 10 regionów słynących z produkcji wina, przygotowanej przez prestiżowy magazyn Wine Enthusiast. Znakiem rozpoznawczym lokalnego przemysłu winiarskiego jest malwazja (malvazija istarska). W północnej Istrii można także delektować się smakami win Teran i Muscat, a także Merlot i Cabernet Sauvignon. Legenda głosi, że francuskie odmiany trunków pojawiły się w tym rejonie dzięki jednemu z żołnierzy walczących dla cesarstwa francuskiego, który w podziękowaniu za okazaną pomoc i opatrzenie ran przekazał istriańskiej rodzinie sekret metody szampańskiej. Wina powstające zgodnie z tą tradycyjną recepturą powstają dziś w winiarni Peršurić. Odwiedzając Istrię warto wybrać się w podróż drogami wina regionu Umag-Novigrad. To idealny sposób na poznanie tutejszej kultury, będącej swoistą mieszanką tradycyjnego, wiejskiego życia i nowoczesności. Poszukiwaniom lokalnych winnic towarzyszą malownicze krajobrazy, zmieniające się w zależności od pory roku. W takich okolicznościach przyrody degustacje wyrobów mistrzów sztuki winiarskiej są nie lada przyjemnością.
Chorwacja coraz bardziej… polska
Świetnym sposobem na bliższe poznanie lokalnych zwyczajów jest zamieszkanie w miejscowościach nieco oddalonych od większych miast. Wynajmując dom, czy mieszkanie od Chorwatów, robiąc codzienne zakupy na targu poczujemy niesamowity klimat tego kraju. Wieczory spędzone przy lampce wina z sąsiadującej z naszym lokum winiarni na zawsze pozostaną w naszej pamięci. Nie wspominając o podkreślanej przez urlopowiczów gościnności i otwartości lokalnej społeczności. Nie bez powodu coraz więcej Polaków wyjeżdża na wakacje właśnie nad Adriatyk. „Mam takie wrażenie, że w jakimś sensie Chorwacji się nie „boimy”, nie boimy się do niej jechać sami, bez trzymającego nas za rękę biura podróży ze zorganizowanym programem. Bo po pierwsze, mamy poczucie, że kulturowo Chorwaci, także poprzez swojsko brzmiący język, są nam bliżsi niż Włosi, czy Hiszpanie – może to być tylko podświadome, ale jednak. Po drugie – nasi znajomi jeżdżą tam i sobie chwalą. Polski turysta jest już mocno obyty w Chorwacji, jest tam stałym i licznym gościem, który nie czuje się tu wcale gorzej niż inni turyści” – mówi Anna Kaźmierczak, dyrektor Novasol Polska, pośrednika w wynajmie domów wakacyjnych. Istria, choć mniej popularna niż Makarska Riwiera, czy okolice Dubrownika, zasługuje na naszą uwagę i zaprasza do odkrycia miejsc, których historia poruszy serce i wyobraźnię niejednego turysty.
dostarczył infoWire.pl