Radiofonia kończy nadawanie. Po 28 latach Kraków bez rozgłośni akademickiej
20 lutego wygasa koncesja na nadawanie programu krakowskiej Radiofonii. Rozgłośnia od dziewięciu lat współpracowała z Grupą RMF. - Podtrzymywanie jej w takim kształcie nie ma sensu, ponieważ radio musi mieć jakąś wartość, a to nie ma żadnej - mówi w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Joanna Sajdłowska, prezes Fundacji Krakowskiego Radia Akademickiego Żak, która jest nadawcą Radiofonii.
Dołącz do dyskusji: Radiofonia kończy nadawanie. Po 28 latach Kraków bez rozgłośni akademickiej
Najpierw był RAK finansowany przez AGH, ale po kilku latach wciągnięto w projekt inne uczelnie. Dwanaście (!) szkół miało się dogadać i razem robić jedno radio. Powstała fundacja i ŻAK.
Dwanaście kucharek to oczywiście mało, więc znaleziono jeszcze kogoś do szefowania kuchnią. Weszły ZPR-y i narodziło się eX FM. ZPR-y, które na tę chwilę nie miały w portfolio rockowej stacji. Ale chwilę później nie wypaliło im z Gold FM i pojawił się nowy pomysł: Eska Rock.
Z przebojami (bo KRRiT chciała odebrać koncesję) Eska Rock weszła do Krakowa. A potem do wielu innych miast - bo nastąpił manewr wymiany częstotliwości z Wawą. 100,5 stało się niepotrzebne - odtąd grało muzyczkę i zachęcało do przełączenia na 107. :)
Ale umowa fundacja-ZPR wciąż obowiązywała, więc wymyślono Luzzz FM. Rano poezja śpiewana i ględźby, żeby wyrabiać koncesję, wieczorami klubowe granie. A może na odwrót, szczegół raczej nieistotny. :)
Po kilku miesiącach umowa z ZPR wygasła i studenckie radio zbudowano od podstaw. Za projektem mieli początkowo stać ludzie z Radia 17, ale coś nie pykło... i powstała Radiofonia. Z ultraalternatywnym repertuarem, słuchalnością 0,1% i... kosztująca krocie. Kilkakrotnie drożej niż przeciętna rozgłośnia akademicka na FM.
Po czterech latach - raczej niezbyt skrupulatnego pilnowania wydatków - uczelnie powiedziały: dość. Fundacja miała być zlikwidowana, oryginalna Radiofonia przeniosła się do internetu... po czym szybko słuch o niej zaginął. W międzyczasie zjawił się RMF i odpalił 100,5 z nowym programem i - tu pewien zwrot akcji ;> - starym naczelnym.
RMF planował robić program pod swoim szyldem (RMF City), ale tutaj okoniem stanęła KRRiT. Ot, taki pokaz siły: współpracy fundacja-RMF nijak to nie zablokowało, ale radio zostało z niechcianą, niewiele słuchaczowi mówiącą nazwą.
A potem przyszła pandemia, format a`la Radio Gra, a wreszcie nowa przezes fundacji. Jak się okazuje, oddelegowana tam tylko po to, by zgasić światło. Bez skrępowania i żenady mówiąca w wywiadzie, że na kierowanie radiem "nie ma czasu" (sic!), a projekt, za który odpowiada, nie przedstawia "żadnej wartości".
Zadanie dla chętnych: policz wszystkie patologie wymienione w komentarzu. ;-)