Słuchalność Radia ZET spadła do 12,2 proc., Trójki poniżej 6 proc. "Wyciągniemy wnioski"

Trójka kiedyś moja pada na pysk. Skasowałem ją w samochodzie. Alleluja.

Cofnijmy się do 2000 roku i przypomnijmy sobie dlaczego rozmontowano najbardziej kultowy eter w Polsce. Podobno P. Kaczkowski był złym dyrektorem, bo słuchalność spadała i dlatego trzeba było szybkiej zmiany - nie tylko dyrektora ale i całego radia. Jak obiecywał jeden z kolejnych dyrektorów - mieliśmy (dzięki fajnosłuchaczom z eremefu i zetki) przygotować się na wystrzał pod ok. 20% słuchalności. Tak tłumaczono wyekspediowanie najlepszych audycji w niebyt lub na godziny nocne - udostępniając antenę dla takich wykonawców jak Britney Spears. W uzupełnieniu grane - w kółko Macieju - te same utwory z tych samych - w kółko Macieju - wytwórni. Każde kolejne kierownictwo broniące jak Zawiszy owego porządku ustalonego za kierownictwa W. Laskowskiego - playlista musi być, Poranny Budzik musi być, dobra audycja musi być w nocy w środku tygodnia...
Dziś nie ma ani słuchalności, ani radia o statusie kultowym - choć fajnosłuchacze łykają ten wyrób czekoladopodobny i są zachwyceni - jednak coraz mniej ich - wygląda na to, że wracają na stare śmieci do stacji komercyjnych.
Wygląda na to, że prawdziwi słuchacze znający prawdziwą Trójkę (ta do 2000 roku) także nie wytrzymują tej wieloletniej zawieruchy. Całe zaufanie do stacji zbudowane do 2000 roku poszło w piach. A starzy słuchacze poszukali sobie już nowych stacji w internecie - ProRadia, Radia Rockserwis FM, Radia Prorock.... Dzięki różnym rozwiązaniom technicznym dziś tych stacji można posłuchać także w samochodzie. Jak to mawia nasz "ulubiony" redaktor: pa, pa.

Czas na wzrosty. Jedynka powinna mieć 18%, a Trójka 21.

Przyjmuje zakłady. Pan Assendi odejdzie z eurozet "realizować nowe wyzwania zawodowe" za 6...3...2...1 miesięcy? Czy może najpierw Francuzi pukną bezjajecznego prezesa?