SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Jerzy Baczyński: "Polityka Insight" już osiągnęła rentowność

- Sukces „Polityki Insight” spowodowany jest tym, że do jej raportów i analiz nie mają dostępu inne media, które zapewne szybko udostępniłyby te treści za darmo - twierdzi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Jerzy Baczyński, redaktor naczelny „Polityki” i prezes spółki wydającej tygodnik.

Jerzy Baczyński, redaktor naczelny "Polityki" / fot. akpa Jerzy Baczyński, redaktor naczelny

Robert Stępowski: „Polityka Insight” już zarabia?
Jerzy Baczyński:
Trudno mówić jeszcze o zarobku na czysto. Na pewno trzeba jeszcze poczekać choćby na zwrot kosztów inwestycyjnych, ale udało już się zrównoważyć bieżące koszty i dochody.

Obecne przychody pozwalają myśleć, że projekt faktycznie będzie dochodowy?
Bardzo optymistycznie patrzę na przyszłość „Polityki Insight”. Myślę, że jednym z naszych patentów, który sprawił, że po niespełna 1,5 roku udało się osiągnąć break even, jest fakt, iż nie sprzedajemy naszych analiz innym mediom, ani żadnej z organizacji, która w swoim modelu biznesowym zakłada sprzedaż informacji.

Czyli obawialiście się, że inne media zaczną rozpowszechniać, zapewne nieodpłatnie, przygotowywane przez was analizy i raporty, a tym samym wasi klienci nie będą chcieli wam za nie płacić?

Dziś dystrybucja treści jest bardzo prosta i odbywa się bardzo szybko. Jestem niemal przekonany, że gdyby nasze materiały zaczęły trafiać do firm mediowych, bardzo szybko zostałyby upublicznione.

Wprowadzając nasz projekt w pewien sposób zaczęliśmy dopiero tworzyć rynek na tego typu wiedzę, ale jednocześnie okazało się, że to zapotrzebowanie zwyczajnie jest, tylko nikt dotychczas niczego podobnego nie zaproponował. Przypomnę, że „Polityka Insight” jest czymś więcej niż jakościowym dziennikarstwem. Być może niekiedy przygotowywane analizy mają styl materiałów dziennikarskich, ale są one jednak opracowywane przez analityków, ekspertów w poszczególnych dziedzinach.

Konkurencji chyba na polskim rynku nie macie?
Nikt podobnego projektu nie realizuje na polskim rynku. Zresztą nawet gdyby ktoś chciał podobny projekt uruchomić, to musi mieć świadomość, że z każdym dniem nasza przewaga rośnie. Dziennie przygotowujemy kilka raportów i analiz. One trafiają do naszej bazy, z której mogą korzystać nasi klienci. To jest przewaga, której chyba już nikt nie jest w stanie nadrobić.

Kiedy padła propozycja, aby w wydawnictwie powstał projekt, który będzie wytwarzał treści, a jednocześnie nie będą ich tworzyć dziennikarze, to w zespole nie pojawiło się przerażenie, że dziennikarze przestają być oni potrzebni?
Propozycja Wawrzyńca Smoczyńskiego, który jest dyrektorem „Polityki Insight” i nasz model od samego początku zakładały, że nie będziemy tam zatrudniać dziennikarzy, a już na pewno nie będą to dziennikarze z macierzystej redakcji. Zarówno dla organizacji pracy, ale przede wszystkim dla odbiorców, miało być jasne, że nie jest to produkt dziennikarski. „Polityka Insight” wyrasta oczywiście z „Polityki” i od naszego brandu się nie odcinamy, ale jest czymś zupełnie innym.
Nasi dziennikarze chyba nie czuli się zaniepokojeni, kiedy postanowiliśmy zainwestować w „Politykę Insight”. Byli raczej zaciekawieni tym projektem, choć nie ukrywam, że niektórym towarzyszył pewien sceptycyzm. Przecież „Polityka Insight” tworzy również analizy politycznie, a my w „Polityce” mamy przynajmniej 10 wybitnych dziennikarzy zajmujących się właśnie analizowaniem polityki.

Przed pokazaniem komukolwiek z zewnątrz efektów pracy zespołu „Polityki Insight”, sprawdzaliśmy je wewnątrz redakcji. Przygotowane przez analityków materiały przekazywaliśmy do oceny naszym dziennikarzom oraz publicystom i okazało się, że o polityce można pisać zupełnie inaczej. Można analizować choćby bardzo dokładnie procesy legislacyjne, ale nie dziennikarsko tylko właśnie ekspercko. Jak się okazało, to jest obszar zupełnie niezagospodarowany. Dziennikarze nie są zainteresowani takimi informacjami.

Jak mógłby Pan opisać dynamikę wzrostu płatnych subskrypcji?
To jest powolny, ciągły, organiczny wzrost liczny osób, które są w stanie płacić i to nie mało, za nasze raporty i analizy. Zresztą nie zakładaliśmy wcale jakiegoś gwałtowanego wzrostu liczby subskrybentów. My cały czas budujemy relacje z naszymi odbiorcami. Często są to wręcz relacje osobiste.
Warto podkreślić, że to nie jest produkt dla każdego. Nie każdy może go kupić. My również weryfikujemy i oceniamy potencjalnego odbiorcę. Jeśli po rozmowie z nim uznamy, że nasz produkt nie zaspokaja jego oczekiwań, to wycofujemy się i rezygnujemy ze współpracy.

Są klienci, którzy chcą kupić od was konkretne analizy ze wskazaniem czego mają one dotyczyć i co chcą nimi udowodnić?
Tak. Niektórzy klienci zgłaszają nam takie zapotrzebowania. Są to często firmy lobbingowe, którym zależy na bardzo konkretnych analizach, ale my tego typu usług nie świadczymy.

Ilu płacących regularnie subskrybentów już posiadacie?
W tej chwili mamy kilkuset klientów. Na pewno nie przekroczyliśmy jeszcze tysiąca. Póki co wyniki przekraczają nasze oczekiwania i jestem przekonany, że ten produkt będzie się tylko rozwijał oraz wzrastał.

Ilu musiałoby ich być, aby przychody z „Polityki Insight” faktycznie stanowiły znaczący udział w przychodach spółki?
Najlepiej jak najwięcej. Posiadamy kilka tysięcy kontaktów. Dotychczas nie udało nam się do znacznej liczby z tych osób nawet dotrzeć, a budowanie relacji handlowych to bardzo długi i złożony proces. Myślę, że potrzeba co najmniej kilku lat, abyśmy mogli dotrzeć z naszą ofertą do wszystkich potencjalnych klientów. To jednak nigdy nie miał być i nie będzie produkt masowy.

Jak można scharakteryzować waszych klientów?
Naszymi klientami są top managerowie największych firm, banków, instytucji finansowych, prawnicy, elity samorządowe, właściwie wszystkie ambasady, parlamentarzyści - również ci z Parlamentu Europejskiego i wiele instytucji europejskich, gdyż nasze raporty i analizy przygotowujemy zarówno po polsku jak i po angielsku.

Będziecie w ten produkt cały czas inwestować, zatrudniać kolejnych analityków i zagospodarowywać nowe obszary?
Bez wątpienia będziemy poszerzać liczbę osób pracujących przy tym projekcie. Zresztą jest to proces naturalny. Już teraz widzimy, że choćby w związku z wydarzeniami na Ukrainie, potrzebujemy grupy analityków do spraw międzynarodowych. Aktualnie ten obszar obsługujemy dzięki współpracownikom, ale jesteśmy przekonani, że grupa analityków zajmujących się tą tematyką przydałaby się w naszym zespole.

Ile osób aktualnie tworzy zespół „Polityki Insight”?
Jest to niemal trzydziestoosobowy zespół.

Dołącz do dyskusji: Jerzy Baczyński: "Polityka Insight" już osiągnęła rentowność

8 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Analityk
Gratulacje z sukcesu! Gdyby jednak zatrudniać dziennikarzy i im płacić więcej niż kasjerkom w Tesco, bo tyle dostają dziennikarze na śmieciówkach także w Polityce, choć kasjerki mają przynajmniej opłacony ZUS i ubezpieczenie chorbowe, to może byłoby takich sukcesów więcej, bo byłoby w gazetach co czytać nie tylko dzięki dobrze opłacanym analitykom?
0 0
odpowiedź
User
mayor
Gratulacje dla pomysłodawców, redakcji, ale przede wszystkim dla działu sprzedaży, brawo Aniu :)
0 0
odpowiedź
User
Mroczna
"Mroczna przyszłość dziennikarstwa"..... Pytanie jakiego nie postawił reporter brzmi: - Czy gazeta "Polityka" opisze ewentualne wątpliwe działania klientów "Polityka Insight" takich jak: "Top managerowie największych firm, banków, instytucji finansowych, prawnicy, elity samorządowe, właściwie wszystkie ambasady, parlamentarzyści - również ci z Parlamentu Europejskiego i wiele instytucji europejskich".
A na marginesie - ilu klientów przekazało te tzw. analizy np. procesu legislacyjnego lobbystom? Kto zdobywa nieoficjalne informacje jakie często otrzymują nieoficjalnie dziennikarze?) Oj "Mroczna przyszłość dziennikarstwa".....
0 0
odpowiedź