SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Mark Zuckerberg w Parlamencie Europejskim: Zrobiliśmy za mało by chronić użytkowników, płacimy podatki zgodnie z przepisami

Podczas wtorkowego przesłuchania przed Parlamentem Europejskim Mark Zuckerberg przyznał, że w kwestii ochrony danych użytkowników serwis zrobił za mało. Zuckerberg przeprosił biorąc winę na siebie i obiecał dostosowanie Facebooka do przepisów RODO. Pytany o sprawę płacenia przez firmę podatków w Europie bronił się twierdząc, że Facebook reguluje zobowiązania fiskalne we wszystkich krajach unijnych, w których działa.

Parlament Europejski (PE) postanowił zaprosić Marka Zuckerberga na przesłuchanie po ujawnieniu że firma Cambridge Analytica bezprawnie uzyskała od Facebooka dane 87 mln jego użytkowników, a wśród ofiar wycieku znalazło się ponad 2,7 mln obywateli UE.

Europarlamentarzyści chcieli zadać Zuckerbergowi szereg pytań dotyczących ochrony prywatności internautów i funkcjonowania Facebooka, podobnie jak ich koledzy z Kongresu USA, którzy przesłuchiwali Zuckerberga na początku kwietnia br.

Zuckerberg powtarza: To moja wina

Ostatecznie do spotkania Zuckerberga z posłami PE doszło we wtorek wieczorem. Kontekst rozmowie nadał podczas otwarcia przesłuchania Antonio Tajani, przewodniczący europarlamentu podkreślając, że Unię Europejską w przyszłym roku czekają wybory i jest niezbędne by odbywały się one w sposób wolny od wszelkich niedozwolonych i nieetycznych wpływów. Tajani nawiązał w ten sposób do oskarżeń pod adresem Facebooka w związku z firmą Cambridge Analytica, która wykorzystała dane użytkowników serwisu do ich politycznego profilowania i wykorzystania tego m.in. podczas kampanii prezydenckiej w USA oraz głosowania w Wielkiej Brytanii w sprawie Brexitu.

Odpowiadając na pytania europosłów Zuckerberg przyznał m.in. (podobnie jak wcześniej w Kongresie USA), że Facebook w przeszłości zrobił za mało by odpowiednio chronić dane swoich użytkowników. Potwierdził też po raz kolejny, że czuje się osobiście odpowiedzialny za aferę z Cambridge Analytica i przeprosił za własne błędy.

Zuckerberg, odnosząc się do afery wycieku danych użytkowników Facebooka, powiedział podczas wysłuchania, że jego firma nie zrobiła w ostatnich latach wystarczająco dużo, by zapobiec wykorzystaniu portalu "do czynienia zła".

"Fake news, mieszanie się w wybory w różnych krajach czy wykorzystanie tych danych w sposób niezgodny z przeznaczeniem" - wymieniał. "Musimy przyjąć tę odpowiedzialność. To był nasz błąd i jestem za to odpowiedzialny. Jest mi bardzo przykro" - podkreślił.

Dodał, że potrzeba będzie czasu, żaby wypracować mechanizmy, które zapobiegną temu w przyszłości. "Jestem przygotowany, by poczynić znaczące inwestycje, by ludzie byli bezpieczni" - powiedział.

Zuckerberg zapewnił także, że po wejściu w życie unijnych przepisów RODO w dniu 25 maja br. jego firma będzie spełniała wszystkie związane z nimi wymogi.

Mark Zuckerberg przyznał, że w 2016 r. Facebook działał "zbyt wolno" i był za bardzo skupiony na walce ze złośliwym oprogramowaniem, by zdać sobie sprawę z rosyjskiej ingerencji w amerykańskie wybory prezydenckie. "Nie byliśmy przygotowani na tego rodzaju skoordynowaną kampanie informacyjną, z której teraz zdajemy sobie sprawę" - wyjaśnił. Zaznaczył jednak, że w przypadku wyborów we Francji, Niemczech i uzupełniających wyborów w Alabamie Facebook "poradził już sobie lepiej". Na przykład podczas niemieckich wyborów parlamentarnych jego programiści współpracowali bezpośrednio z tamtejszymi służbami federalnymi.

Zdaniem szefa Facebooka do znacznego zwiększenia odporności platformy na dezinformację przyczyni się zastosowanie algorytmów sztucznej inteligencji do identyfikowania i usuwania fałszywych kont i ogłoszeń.

Szef Facebooka powiedział, że wprowadzenie zmian, dzięki którym korzystanie z platformy stanie się bezpieczniejsze zarówno dla poszczególnych osób, jak i zbiorowości, musi trochę potrwać. Zaznaczył jednak, że jest zdecydowany je wprowadzić i poczynić szereg znaczących inwestycji, które do tego doprowadzą. Będzie to m.in. podwojenie liczby personelu odpowiedzialnego za bezpieczeństwo do liczby 20 tys. do końca bieżącego roku, nawet jeśli miałoby to odbić się na zyskach firmy.

Zuckerberg przedstawił europosłom listę rozwiązań technicznych, które jego zdaniem poprawią bezpieczeństwo korzystania z Facebooka i sprawią, że "to, co zdarzyło się w przypadku Cambridge Analytica, nie powtórzy się w przyszłości". Ma to być m.in. bardziej przejrzysty system informacji na temat tych aplikacji, które za pośrednictwem Facebooka próbują uzyskać więcej niż standardowy zestaw danych. Każda z aplikacji, która nie zostanie poddana szczegółowemu sprawdzeniu pod kątem wykorzystywania danych użytkowników, będzie miała dostęp jedynie do nazwy użytkownika, jego zdjęcia profilowego i adresu e-mailowego.

Ponadto, jeśli ktoś nie będzie używał danej aplikacji przez ponad trzy miesiące, straci ona dostęp do jego danych aż do momentu ewentualnej ponownej autoryzacji. Od miesiąca każdy, kto korzysta z Facebooka, może przejrzeć też listę aplikacji, których używał, i wyłączyć dostęp dla tych, których już nie chce używać. Każda z aplikacji gromadzących duże ilości danych ma być też poddana szczegółowej kontroli pod kątem sposobu ich wykorzystywania. W przypadku nadużyć zarówno aplikacje, jak i ich autorzy stracą dostęp do platformy. "Dotychczas dokonaliśmy przeglądu ponad tysiąca takich aplikacji i zdecydowaliśmy o zawieszeniu prawie dwustu z nich" - wyliczał Zuckerberg.

Płacimy wszystkie podatki

W toku przesłuchania oprócz wątków związanych z ochroną danych osobowych użytkowników pojawiły się także kwestie związane z płaceniem przez Facebook podatków na terenie Unii Europejskiej.

Jeszcze przed przyjazdem Zuckerberga do PE sprawę podatków poruszyła Jadwiga Emilewicz, polska minister przedsiębiorczości i technologii, która przebywała we wtorek w Brukseli na spotkaniu komisji do spraw handlu państw UE.

- Mam nadzieję, że polscy europosłowie zadadzą pytanie dotyczące tego, dlaczego Facebook w Polsce nie zapłacił ani złotówki CIT-u w poprzednim roku - zdradziła Emilewicz w rozmowie z dziennikarzami. - Jest to pewnie pytanie zadawane przez wiele jurysdykcji podatkowych dziś w Europie. Myślę, że jest czas najwyższy na ucywilizowanie globalnych platform, korzystających z europejskich danych, świadczących usługi dla klientów w Europie.

Polscy europosłowie nie spełnili oczekiwań minister Emilewicz, ponieważ żaden z nich nie wziął udziału w spotkaniu z szefem Facebooka. Kwestie fiskalne poruszyli natomiast parlamentarzyści z innych krajów, jednak Zuckerberg miał na te pytania gotową odpowiedź.

- Facebook zawsze płaci należne podatki w krajach, w których działa, zgodnie z prawem - zapewnił Zuckerberg dodając przy okazji, że firma prowadzi obecnie duże centra w Irlandii i Szwecji zapewniając miejsca pracy tysiącom Europejczyków. W planach jest także otwarcie w 2020 r. kolejnego dużego ośrodka na terenie Danii.

Przesłuchanie Zuckerberga zakończyło się po ponad 80 minutach na wniosek szefa Facebooka. Strony spotkania ustaliły, że pytania których nie zdążyli zadać europarlamentarzyści zostaną przekazane na piśmie, a Facebook odpowie na nie w możliwie najkrótszym czasie.

Spotkanie Zuckerberga z europarlamentarzystami było transmitowane publicznie w internecie pomimo wcześniejszych zapowiedzi, że odbędzie się za zamkniętymi drzwiami. O nadawaniu przesłuchania na żywo zdecydowała postawa części europosłów, którzy zagrozili bojkotem przesłuchania w wypadku jego utajnienia.

 

W I kwartale br. Facebook miał 2,2 mld użytkowników aktywnych w skali miesiąca i 1,45 mld w skali dnia. Firma zanotowała 11,97 mld dolarów wpływów (wobec 8,03 mld dolarów rok wcześniej) i 4,99 mld dolarów zysku netto (w I kwartale ub.r. było to 3,06 mld dolarów).

Dołącz do dyskusji: Mark Zuckerberg w Parlamencie Europejskim: Zrobiliśmy za mało by chronić użytkowników, płacimy podatki zgodnie z przepisami

19 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
marcin latacz
Nie tylko Facebook nie płaci w Polsce podatków. Kolejnym amerykańskm gigantem który unika płacenia w Polsce podatków ( i nie tylko ) jest Uber.
Miliony wyciekają z budżetu państwa a jakoś nikt się ostro za to nie bierze. A nie są to tylko kwestie podatków.
Pytanie brzmi kto i ile bierze w łapę .....
0 0
odpowiedź
User
rafał zieliński
Spokojnie, Polska odbije sobie na Pani z piekarni, która nie dała paragonu za bułki za 50 groszy.
0 0
odpowiedź
User
paweł patyk
A czy był zobligowany prawem, żeby coś zapłacić? Bo jeśli nie, to nie rozumiem co to za nagonka?
0 0
odpowiedź