SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Prokop i Mozil w T-Mobile to słaby prztyczek dla Play (opinie)

Udział Marcina Prokopa i Czesława Mozila w kampanii T-Mobile nie jest dużą stratą wizerunkową dla poprzednio promowanego przez nich Play, ponieważ spot T-Mobile jest oparty na formacie reklamowym konkurenta i nie wnosi niczego oryginalnego - oceniają dla Wirtualnemedia.pl stratedzy reklamowi.

Marcin Kalkhoff, partner w BrandAuditors

Nowa reklama T-Mobile rodzi pytania, czemu w ogóle ma służyć zabawa w podbieranie sobie celebrytów przez telekomy. Z jednej strony to korzystny zabieg dla sieci, do której przechodzą gwiazdy. W obecnej sytuacji Marcin Prokop i Czesław Mozil, którzy wcześniej przeszli do Play, teraz przechodzą do T-Mobile. Drugi telekom próbuje sobie przywłaszczyć nawet hasło charakterystyczne dla pierwszego.

Moim zdaniem ten spot nie działa szczególnie dobrze dla T-Mobile. Mam wrażenie, że jest dziwnie zagrany, brakuje w nim kropki nad i, jest trochę sztywniacko zagrany. Sam pomysł jest słuszny i zabawny: obnażenie zadziornej taktyki Play polegającej na angażowaniu wielu celebrytów, nieraz przejmowanych od konkurencyjnych marek. Jednak reklamy Play z celebrytami były śmieszne, a tutaj brakuje tego dowcipu. Coś tu dla mnie nie gra, coś zgrzyta. To, że Prokop tarmosi się w windzie z Mozilem, wydaje się nieco wysilone.

Niewątpliwie zaangażowanie przez T-Mobile tych dwóch celebrytów jest zagraniem na nosie Play. Pytanie, czy ten prztyczek ma charakter czysto branżowy, czy też zostanie zauważony i prawidłowo odebranych przez przeciętnych konsumentów. Moim zdaniem powtarzanie przez T-Mobile hasła konkurencyjnej sieci wywołuje u odbiorców konfuzję. Dla niektórych niejasne staje się, kto do kogo i po co przechodzi.

Czytając ostatnie wypowiedzi przedstawicieli Play, odnoszę wrażenie, że nie zależy im na dłuższej współpracy z celebrytami, tylko celowo angażują ich na krótki okres, do pojedynczych kampanii. Gwiazdy mogą więc potem robić, co chcą i przejść gdziekolwiek. Czy to niedopatrzenie Play, że nie zastrzega sobie w umowach z nimi zakazu konkurencji, przynajmniej w obrębie branży telekomunikacyjnej? Skoro zaczęli wykorzystywać to inne telekomy, to pewnie tak.

Mam jednak wrażenie, że kampania z Prokopem i Mozilem ani nie pomoże zbytnio T-Mobile, ani nie zaszkodzi Play. Jakość tego spotu, podobnie jak niedawnych reklam ze Zbigniewem Wodeckim, jest bowiem wątpliwa. Zdecydowanie fajniejsze były wcześniejsze spoty z rezolutną blond dziewczyną.

Oczywiście na starcie kampanii trudno oceniać jej skuteczność biznesową, zresztą takich statystyk pewnie i później nie poznamy.

 


Rafał Broniarek, strategy planner w Ogilvy Brand Consulting

T-Mobile po prostu podczepił się pod platformę komunikacyjną „Wszyscy celebryci przechodzą do Play”. Taka strategia jest krótkoterminowa: sprytny zabieg przejęcia gwiazd od konkurencji, o którym pewnie będzie głośno, ale przez chwilę. Czekamy na oryginalny format reklamowy T-Mobile.

Przejście Prokopa i Mozila z reklam Play do T-Mobile nie jest tylko branżową ciekawostką, ale zostanie zauważone przez dużą grupę odbiorców. Dlatego że obaj gwiazdorzy tę pierwszą sieć reklamowali stosunkowo niedawno (niecały rok temu, a nie przed dwoma czy trzema laty) i wystąpili w jej kilku szeroko zasięgowych kampaniach.

Chociaż w ciągu ostatniego roku celebryci pojawili się w reklamach wszystkich głównych sieci telekomunikacyjnych, to skalą swoich działań w tym zakresie zdecydowanie dominuje Play. Mimo utraty Prokopa i Mozila na rzecz T-Mobile, nadal kojarzony jest jako sieć z wieloma gwiazdami.

 


Paweł Loedl, strategy director VML Poland

Oczywiście,ciężko się wypowiadać bez znajomości briefu i celów kampanii, aczkolwiek mam wrażenie, że nowy spot T-Mobile to bardziej życzenie prezesa niż przemyślany i zaplanowany ruch. Działania Playa musiały odcisnąć swoje piętno i faktycznie można odnieść wrażenie, że „wszyscy” są w tej sieci. T-Mobile stwierdziło, że coś musi z tym zrobić, i mamy tego dowód - trudno stwierdzić czy to bardziej reakcja i walka z konkurentem na to, kto pokaże się w jego reklamie, czy też taktyka podyktowana wpływem znanych osób na decyzje zakupowe.

Problemem jednak jest fakt, że wrzucając do swojej platformy kreatywnej „Winda” celebrytów, T-Mobile sprawił, że staje się ona coraz bardziej nijaka i mało wyróżniająca (choć kto wie, może od niej odchodzą?). W przypadku Play obecność znanych osób to już ugruntowany sposób na zaprezentowanie i sprzedanie oferty. W tej walce na celebrytów T-Mobile już zawsze będzie krok do tyłu, zawsze będzie reakcjonistą, będzie odpowiadał na to, co zrobi Play. Nie wiem, czy to słuszna droga.

Kolejna rzecz to wiarygodność. Zaangażowanie Marcina Prokopa i Czesława Mozila, którzy jeszcze miesiące temu pokazywali się w reklamach Play, sprawia, że ciężko uwierzyć w prawdziwość ich przejścia do T-Mobile. Oczywiście to ryzyko i problem w każdym przypadku angażowania do reklam znanych postaci i T-Mobile szuka różnych sposobów by przekonać nas, że faktycznie dołączyli oni do sieci, a nie tylko grają w reklamach - np. publikując zrzut ekranu telefonu działającego w T-Mobile na fanpage’u Czesław Śpiewa. Jednak w tym przypadku będzie to o tyle trudne, że konsumenci mogą stwierdzić, że pewnie za kilka miesięcy Prokop i Mozil będą już w innej sieci, skoro tak często ją zmieniają.

Według mnie paradoksalnie nowy spot T-Mobile to sukces Play i dowód na to jak, bardzo kampania tej drugiej sieci z celebrytami i sprzedawcami wpłynęła na rynek i konkurentów. Oczywiście Play mógł zadbać o to, by Prokop i Mozil nie pokazali się w reklamie konkurencji, przynajmniej nie tak szybko. Nie powinien to być jednak problem. Siłą jego kampanii nie była obecność Prokopa i Mozila, ale to, że byli kolejnymi, którzy pojawili się w słynnym już salonie. Martwić może się w sytuacji, jeśli nowy spot T-Mobile nie będzie jednostkowym przypadkiem, a początkiem działań mających regularnie podkopywać wiarygodność Play. Ciężko w tej chwili stwierdzić, czy to nastąpi. Wątpię jednak, by udało się T-Mobile zaangażować wszystkich celebrytów, którzy brali udział w kampaniach Play.

 


Franciszek Toeplitz, partner w One Eleven

Większość ludzi nie ogląda reklam tak jak spece od reklam czy ich twórcy - nie widzi niuansów, nie rozkłada na części pierwsze, nie wyłapuje follow-upów.

Format reklamowy Play jest wyraźny i atrakcyjny nie (lub nie tylko) dzięki celebrytom, ale głównie przez dobór aktorów i role postaci pracowników punktu sprzedaży. Nie przypadkiem, Barbara Kurdej-Szatan - choć grywała wcześniej różne role - nagle została pierwszoplanową bohaterką gazet i portali i jest zapraszana na wywiady do czołowych programów telewizyjnych. Nie wiem, czy to był od początku zabieg celowy, ale w Play role się odwróciły i celebryci stanowią właściwie dodatek do naszej sympatycznej pary. Jeżeli twórcy reklam Play zdają sobie z tego sprawę (w co nie wątpię), to raczej nie podpisują długofalowych (droższych!) umów na wyłączność, bo z ich perspektywy to czy dana gwiazda wystąpi później gdzieś indziej. nie ma większego wpływu na całość kampanii.

T-Mobile natomiast mnie osobiście rozczarowuje. No bo co tu jest platformą kreatywną? Winda? Czasem w reklamach śpiewa Wodecki, czasem nastolatek gapi się na biust, czasem dzieje się coś zupełnie innego, a teraz pojawiają się w niej celebryci. To trochę jakby ktoś wymyślił, że zrobi kampanię z windą, a dalej… jakoś to będzie.

Jeśli wykorzystanie Prokopa i Mozila miało być prztyczkiem w nos Playa to moim zdanie nie bardzo się udało. Co więcej mam wrażenie, że akurat tych dwóch panów jest w telewizji tak dużo, a każdy z nich przybiera tyle ról, że powoli to gdzie już byli - a raczej gdzie jeszcze nie byli - jest trudne do zapamiętania dla zwykłego śmiertelnika.

  • 1
  • 2

Dołącz do dyskusji: Prokop i Mozil w T-Mobile to słaby prztyczek dla Play (opinie)

22 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Rabek
Dwóch zakochanych w sobie snobów o niewielkim intelekciku zatrudnionych do wmawiania ludziom , że gorsze jest lepsze.
odpowiedź
User
Branżowa
Pomysł nawet i niezły ale realizacja beznadziejna. Po pierwsze, jak się robi coś takiego to trzeba mieć odwagę do końca a nie wyciąga się gwiazdy od innego operatora a potem one gadają o miłej obsłudze Klienta (jakby to kiedykolwiek skłoniło mnie do zmiany operatora...). Po drugie, sposób realizacji tej całej serii w windzie woła o pomstę do nieba - moja konsumencka inteligencja czuję się obrażona przez reklamy w których albo wyje pan Wodecki albo podskakuje Mozil w krótkich portkach... Litości...
odpowiedź
User
Loster
Czy ja wiem czy taki słaby, cały play wybrał jako głównego partnera roamingowego własnie TM ;) także moim zdaniem nieźle im sie to udało.
odpowiedź